"Czereśnie prosto z drzewa" to zbiór dziesięciu opowiadań, które różnią się tematyką jak i gatunkiem. Dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie.
Zarówno wydarzenia jak i bohaterowie są różni, mają swoje problemy, indywidualny punkt widzenia oraz swój "cień". Wydarzenia umieszczone w opowiadaniach nie należą do historii czy przyszłości, są to teraźniejsze przeżycia i obecne problemy, dzięki czemu łatwiej jest je poczuć, zrozumieć.
Autor ma ciekawy styl oraz dobry warsztat pisarski. Opowiadania wciągają już od samego początku. Zaskakują, szokują, a czasem rozbawiają. Język jest prosty, współczesny, bezpośredni, nie ma także ubarwień - wszystko nazwane jest "po imieniu", czasem wulgarnie. W opowiadaniach trudno doszukać się delikatności. Opisane wydarzenia są ostre, brutalne, ale dzięki temu czuje się ich realizm, naturalność.
Opowiadania niestety nie należą do historii emocjonalnych. Żadna z opowieści nie wzbudziła odczuć, które w jakiś sposób tworzyłyby wieź z bohaterami. Zastosowana narracja jest zmienna. Czasem autor skupia sie na kobietach, czasem na mężczyznach, a i są momenty, że zmienia bohaterów, aby bardziej ujawnić ich stan psychiczny, emocjonalny. Odbiór opowiadań także jest różny. Jedne są bardziej lekkie, łatwiejsze, inne trudniejsze do zrozumienia i przetrwania, jednak wszystkie zmuszają do chwilowej zadumy. Zakończenia opowiadań są interesujące, refleksyjne, po części tajemnicze...
Ogólnie rzecz biorąc opowiadania zasługują na uwagę i uznanie. Czytanie jest szybkie, na ogół nie nudzi, pochłania. Zmienność tematyczna i gatunkowa świadczy o potencjale autora, którego widzę w dłuższej i bardziej rozbudowanej formie - czyli w powieści sensacyjnej, bo w tym gatunku najbardziej się sprawdza. Mogę zagwarantować, że każdy znajdzie coś dla siebie, a czas spędzony przy tych historiach nie będzie czasem straconym.