Wygląda na to, że znów częściej będę sięgała po literaturę dla najmłodszych. Ostatnio raczej mijałam regały z książeczkami sztywnostronnicowymi kierując się upodobaniami mojej córeczki, a teraz ponownie zaczyna mnie ciągnąć po wesołe i kolorowe książeczki dla maluszków. I choć mamy ich w domu naprawdę całe mnóstwo to sądzę, że nasza kolekcja jeszcze trochę urośnie. Bo na rynku wciąż powstają nowe ciekawe pozycje dla takich brzdąców. A ja oczywiście nie potrafię się powstrzymać
Tym razem chciałabym Was zachęcić do sięgnięcia po książeczki z serii "Kocham moją mamę". Nie miałam okazji poznać ich wszystkich, ale sądzę, że nie różnią się one bardzo od siebie. W moje ręce wpadła część "Mięciutka małpka". To chyba było ulubione zwierzątko mojego smyka, gdy była jeszcze bardzo malutka i dlatego właśnie zdecydowałam się na tą pozycję. Zresztą sama też uwielbiam te wesołe zwierzaczki, więc czemu nie?
"Mięciutka małpka" to pozycja skierowana zdecydowanie do najmłodszych czytelników. A raczej powinnam napisać słuchaczy, bo w tym przypadku to rodzic jest czytelnikiem i to nie jeden a wiele wiele razy. A dlaczego dla najmłodszych? Po pierwsze jest to tak zwana książeczka sztywnostronnicowa. Okładka jest tu nieco większa i grubsza ale pozostałe kartki także są grube i sztywne. Dodatkową zaletą są pozaokrąglane rogi dzięki czemu maluch nie zrobi sobie krzywdy zbyt ostrą kartką. Choć kiedyś nie zwracałam na to uwagi uważam, że to bardzo dobry pomysł. I teraz chętniej sięgam właśnie po takie pozycje.
Tekstu nie znajdziemy tu zbyt wiele, bo na każdej stronie widnieje dokładnie jedno zdanie. Za to lektura ta nadrabia wesołą grafiką i ciekawą treścią jak dla dzieciaczków w wieku niemowlęcym.Tutaj mała małpka opowiada nam za co kocha swoją mamusię. Zatem w 10 zdaniach ten mały zwierzaczek wyraża podziw i miłość do swojej mamusi. Baaardzo mi się to podoba
A na zakończenie mojej recenzji dodam także, że książeczka ta posiada także gadżet, który ostatnio coraz częściej pojawia się w tego typu publikacjach. Jest nim wycięte w każdej ze stron kółeczko, w którym umieszczony jest kawałek mięciutkiego i miłego w dotyku materiału. Nasz maluszek może zatem sobie pomacać brzuszek małpki bądź jego mamusi. W sumie dla nas dorosłych to nic nadzwyczajnego, ale dla takiego brzdąca - wręcz przeciwnie. Zważyłam, że nawet moja córeczka, choć jest już taka duża, gdy zbliża się do takiej książeczki pierwszą rzeczą jaką robi to maca właśnie ten materiał
Coś w tym jest!
Nie będę Wam zatem dalej zachwalać tej wesołej serii. Jestem pewna, że już wszystkich przekonałam, że jest to ciekawa pozycja w biblioteczce maluszka. Nam z pewnością się przyda
Polecam!
Recenzja z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2013/05/koch...