Któż z nas nie chciałby podróżować w czasie? Kogo nie kusi, aby zmienić co nieco z przeszłości? Ale czy zdajecie sobie sprawę, jakie konsekwencje pociąga za sobą jedna, mała zmiana w przeszłości? Powoduje ona lawinę kolejnych zmian i w efekcie życie wygląda zupełnie inaczej. Przekonała się o tym trójka nastolatków, których połączyły podróże w czasie – zostali jeźdźcami czasu – Time Riders.
Liam O’Connor jest stewardem na Titanicu i grozi mu utonięcie. Podejmuje decyzję zostania Time Riders i zostaje przeniesiony z 1912 roku do XXI wieku.
Maddy Carter groziła śmierć w katastrofie lotniczej w 2010roku – jej ratunkiem okazała się decyzja zostania Time Riders.
Sal Vikram omal nie zginęła w pożarze w 2029 roku, zamiast śmierci wybrała opcję Time Riders.
Każde z trójki nastolatków jest inne, pochodzą z innego czasu, różnią się wiekiem i charakterem, ale każde z nich ma unikalne cechy, które predysponują go do bycia Jeźdźcem w czasie. Muszą połączyć swoje siły i nauczyć się współpracować. Pracą trójki ma kierować Maddy, Sal ma za zadanie być zwiadowcą, a Liam – oficerem operacyjnym. Do pomocy mają klona, Boba, który wspiera podczas akcji Liama.
Pierwsze, poważne zadanie nie jest proste – Liam z Bobem, musi cofnąć się w czasie i naprawić zmiany w historii poczynione przez innych jeźdźców. Otóż zmieniona została historia II wojny światowej i Niemcy podbiły świat, w tym Amerykę. Fuhrer rządzi światem jak państwem policyjnym, wszystko jest nadzorowane, nie ma swobody, a kraje przestały się rozwijać. Przyszłość jawi się w czarnych barwach. Na miejscu okazuje się, że fuhrerem wcale nie jest Adolf Hitler, a świat ma nowego Pana i władcę.
Zadanie okazuje się być bardzo trudne i Liamowi nie udaje się wrócić na czas do Agencji. Czeka go ciężka przeprawa, jednak może liczyć na Boba.
Czy uda im się cofnąć negatywne zmiany i przywrócić naturalną kolej rzeczy?
„Jeźdźcy w czasie” to fascynująca i pasjonująca lektura, która pochłonęła mnie. Spodobało mi się wykorzystanie takich zdarzeń jak działania Hitlera czy zabójstwo Kennedy’ego, aby pokazać jak może zmienić się świat przyszłości po dokonaniu małych zmian w przeszłości.
Autor operuje niezwykle jasnym i prostym językiem, bez zawiłości i naukowej tyrady – czytelnik ma wrażenie, że podróżuje wraz z bohaterami powieści i pomaga im w realizacji zadania. Całość jest bardzo barwna i ciekawa. Wiele powstało powieści o podróżach w czasie, jednak Time Riders na pewno wyróżnia się formą i nie ginie pośród innych pozycji.
Alex Scarrow wykorzystał swój talent grafika, aby odmalować nam literacko niezwykły świat przyszłości i pokazać swoją wizję podróży w czasie. Udało mu się to doskonale!
Świetnie się bawiłam czytając I tom „Time Riders” i z niecierpliwością będę czekała na kolejne. Teraz przekazuję książkę w ręce mojej nastoletniej córki i mam nadzieję, że spodoba jej się tak samo jak mnie
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2013/05/time-rid...