„Schodami do nieba” to nie sucha biografia. To po prostu powieść, którą bardzo dobrze się czyta. Wszelkie elementy biograficzne są tutaj wplecione jakby mimochodem. Zdarzenia, daty, nazwy wytwórni płytowych czy nazwiska członków ekipy współpracujących z zespołem oraz nazwy używanego sprzętu jakby uzupełniają „fabułę”, jeśli można tak powiedzieć.
Dobrze jest znać dyskografię zespołu dokładnie płyta, po płycie. Bardzo fajnie wtedy przeżywa się i rozumie wszystko, co towarzyszy powstawaniu danego utworu/płyty. Czytanie „na sucho” bez znajomości muzyki tworzonej przez Led Zeppelin nieco spłyca odbiór powieści, choć nie tylko opisy powstawania utworów są tam ujęte. Łukaszewski opisał też życie w trasie, czy problemy osobiste członków zespołu.
Przede wszystkim jednak czuje się w tej książce rękę pasjonata tamtych czasów, tamtej muzyki. Kogoś, komu to wszystko nie jest obce i chwała mu za to, bo książka znacznie zyskuje przy takim nastawieniu.
Nie mnie oceniać, czy prawda historyczna była zachowana czy nie. Nie znam dokładnie szczegółów historii zespołu. Dla mnie to doskonała rozrywka i nie zmienię zdania.
Recenzję opublikowałam na swoim blogu:
http://ksiazka-po-oczach.blog.onet.pl/2013/05/04/witek-lukas...