Holly Webb, w Polsce, znana jest przede wszystkim rodzicom i młodszym czytelnikom, chociaż starszym odbiorcom również, dzięki swojej serii Zaopiekuj się mną!, która ukazuje się w wydawnictwie Zielona Sowa. Książeczki wchodzące w skład tego cyklu opowiadają o zwierzętach, kotkach i pieskach, które szukają własnego domu mając po drodze kilka ciekawych przygód.
Hania, odkąd pamięta, kocha psy. Szczególnie dalmatyńczyki o których wie praktycznie wszystko. Dziewczyna od dłuższego czasu starała się namówić rodziców na kupno pieska właśnie tej rasy, jednak za każdym razem słyszała, że jej młodszy braciszek jest za mały. Dlatego jej zdziwienie jest tym większe, kiedy rodzice oznajmiają jej, iż będą mieli psa i nawet już się zapisali w kolejkę oczekujących na szczeniaka, w jednej z hodowli dalmatyńczyków. Jej szczęście jeszcze bardziej rośnie, gdy właścicielka dzwoni do nich, że ktoś zrezygnował z psiaka i jeżeli im się spodoba. Tak właśnie w życiu Hani i jej rodziny pojawił się Oskar. Co było dalej? Przekonajcie się sami.
Książeczki Holly Webb to ciepłe i fajne historyjki, z których nasze dzieci mogą się sporo nauczyć. Przede wszystkim tego, jak ważna i odpowiedzialna jest opieka nad małym kociakiem bądź szczeniakiem. Autorka w łatwo przystępny i zrozumiały sposób pokazuje, zarówno dzieciom jak i ich rodzicom, jak wygląda druga strona medalu, czyli ta widziana oczami zwierzaka. Przybliża uczucia jakie może odczuwać nasz czworonożny przyjaciele gdy nie poświęcamy mu odpowiedniej ilości czasu.
Co ciekawe. W tej części pisarka przybliża nam, dość dokładnie, rasę psów jakimi są dalmatyńczyki. Jak wiadomo nowonarodzone szczenięta są calutkie białe, ale czy wiedzieliście na przykład, że rodzą się także zupełnie głuche? Dopiero maluchy, które przyszły na świat z plamkami mają normalny, jak u psa przystało, słuch. Albo to, że jest to najbardziej nerwowa rasa, wymagająca szkolenia, ponieważ nie ułożony pies gdy się przerazi może pogryźć nawet właściciela. Jest jeszcze kilka innych ciekawostek, które warto poznać, jednak będziecie musieli sami odkryć je w tekście. Nie chcę za dużo zdradzać, aby nie odbierać nikomu frajdy z czytania.
Śliczna i milusia okładka od razu przyciąga wzrok. W środku co prawda nie ma kolorowych ilustracji, ale są za to ładne oraz doskonale wykonane obrazki wykonane techniką ołówkową (czy jakoś tak), które są ciekawym i fajnym uzupełnieniem tekstu.
Podsumowując. Samotne święta Oskara to historia dla każdego, nie zależnie od wieku. Więc co będę się tu dłużej rozwodzić. Po prosty polecam! Warto!
http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2012/03/zagubiona-w-sn...