Tam gdzie spotyka się koszmar z cierpieniem

Recenzja książki Zapomnij patrząc na słońce
Nie zawsze noc przynosi ukojenie od dnia, tak samo jak niekiedy dzień wcale nie przynosi ulgi od tego co wydarzyło się w godzinach nocnych. Nasilający się mrok rozjaśniany jest przez słońce, ale nie zawsze ono umie przebić się przez wszystko złe co miało miejsce. Jedynie ktoś bliski może pomóc w wydostaniu się z sennej mary, która czasem wciąż gdzieś się błąka, czekając tylko na dogodny moment by znowu dać o sobie znać. Łatwo zapomnieć o tym co miało miejsce w koszmarnym śnie, ale czasem pamięć nie pozwala na to, wprost przeciwnie utrwala wszystko ...

Hanka jest na pozór zwyczajną dziewczynką, taką jak wiele innych z jej osiedla. Ma swoje radości i strachy oraz przyjaciółkę z którą może porozmawiać o wszystkim lub prawie o wszystkim. Jedna z wielu, a może to jedynie pozory? Maska, pod jaką skrywa się coś więcej niż inni dostrzegają lub chcą dostrzec? Wrażliwa, widząca więcej niż się wydaje dorosłym, odczuwająca to co się dzieje wkoło niej silniej niż ktokolwiek przypuszcza. Może właśnie te emocje mają odbicie w tym co przeżywa w nocy? Zawsze ten sam element chociaż na różnym tle, powtarzający się raz za razem, co oznacza i dlaczego wciąż wraca? W dziennym świetle rozmywa się gdzieś pomiędzy przedmiotami i ludźmi, ale czasem jest wyczuwalny, tak jakby chciał by o nim nie zapomniano ...
Do wielu rzeczy i sytuacji można przywyknąć, nawet do tych, powodujących strach, kiedy nagle znikają z czyjegoś życia powstaje pustka, jaką trudno zapełnić. Jak jednak przyzwyczaić się kiedy zabraknie człowieka? Znowu pamięć po raz kolejny jest przeciwko temu, kto czuje, to on traci najwięcej, choć innym to trudno zrozumieć. To, co dla jednych wydaje się wybawieniem, dla Hanki wcale nim jest, ona zostaje postawiona przed faktami dokonanymi. Jak długo będzie umiała stawiać czoła temu co we śnie i na jawie? Zwyczajność na pozór, ale najważniejsze jest przecież nie w tym co widoczne, lecz co odczuwane. Przeszłość nie zawsze odchodzi, przyszłość niekiedy nie ma szansy by nadejść, a co z teraźniejszością? Co ona oznacza dla Hanki i jej bliskich? Czy zapomni o wszystkim patrząc w słońce?

Rozpoczynając lekturę książki Katarzyny Mlek, ma się przed oczyma okładkę, wprowadzającą klimat niepokoju i tajemnicy. Dziecko i kruk z krwawym dziobem i oczyma, czego mogą być zapowiedzią? Kryminału, thrillera lub horroru? A może historii w jakiej jest miejsce na niezwykłą bohaterkę, zagadkowe wątki oraz zakończenie jakie jest nieoczekiwane, ale i idealnie pasujące do całości. Senny koszmar czy prawdziwa rzeczywistość, w jakiej codzienność spleciona jest z nocnymi marami? Pod maską tego co widoczne ukryta jest prawda, ale czy faktycznie nią jest? Fakty i emocje nie zawsze idą z sobą w zgodzie, czasem ucieczka od tego co realne w swój własny świat wydaje się jedynym wyjściem, łatwo oceniać, trudniej dotrzeć do sedna problemu, szczególnie gdy jest ukryty głęboko pod bliznami i marzeniami ...
0 0
Dodał:
Dodano: 21 IV 2013 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 120
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 46 lat
Z nami od: 09 I 2010

Recenzowana książka

Zapomnij patrząc na słońce



Śpij, kochanie, zapomnisz, jak spojrzysz na słońce… Małą Hankę, wychowującą się w biednej śląskiej rodzinie, od zawsze dręczą złe sny. W świetle dnia każdy koszmar wydaje się mniej straszny. Jest po prostu chaotyczną kombinacją porażających scen przemocy i śmierci, rozgrywających się w absurdalnych okolicznościach. Nikt nie wie, co to za miejsca. Nie zna ofiar. Ot, głupie sny. Nie warto ich rozpa...

Ocena czytelników: 4.66 (głosów: 3)