Jeśli ktoś szuka argumentu, który przekonałby go do przeczytania tej książki, to niech weźmie pod uwagę fakt, iż generalnie stronię od SF i unikam fantastyki. Sięgając po tę pozycję, zostałem zachęcony pochlebnymi opiniami na temat stylu i opisu problemów natury zarówno technicznej, jak i psychologicznej. Nie żałowałem. Autorem jest, o ile dobrze pamiętam, doktor nauk biologicznych i jest to jego debiut w gatunku SF. Być może dzięki temu historia jest opowiedziana tak szczegółowo i rzetelnie, że chwilami czytelnik może się poczuć, jakby czytał publikację naukową. Nie zauważyłem, żeby gdziekolwiek został popełniony jakiś błąd, konstrukcja wydarzeń jest po prostu perfekcyjna i mimo, iż mamy do czynienia z przyszłością, to wszystko co się dzieje, czerpie garściami z poziomu nauki i odkryć czasów teraźniejszych w taki sposób, że łatwo uwierzyć w przedstawione wizje rozwoju. Oprócz genialnych opisów związanych z występującą w tym świecie technologią, autor porusza wątki człowieczeństwa oraz manipulacji jego rozwojem, który zaczyna zmuszać nas do stawiania pytań na temat sztucznej inteligencji, świadomości oraz inteligencji. Pojawia się oczywiście wątek pierwszego kontaktu, który jednak jest oczywistym bodźcem do zastanowienia się nad naturą człowieka i życia jako takiego. Pozycję tę czyta się chwilami ciężko, jednak nie z racji tego, że jest nudna. W żadnym wypadku. Po prostu jest napisana językiem bardzo naukowym, mamy nagromadzenie terminów matematycznych, fizycznych, biologicznych i chemicznych, więc czasami trzeba się zatrzymać, aby poukładać sobie tę zaawansowaną technologicznie rzeczywistość w głowie. Gorąco polecam.