AVO: Mozaika

Recenzja książki AVO: Mozaika
Wielu czytelników do sięgnięcia po książkę zachęca opis, który często wdrąża nas w fabułę i napomyka coś o głównych bohaterach. Jednak nie w tym przypadku. „AVO: Mozaika” to lektura, po której nikt nie ma pojęcia czego może się spodziewać. To coś całkowicie innego i muszę przyznać, że autor zachwycił mnie historią już na samym początku.

Adam Piechota przedstawia nam ciąg dziwnych wydarzeń dnia 24 lutego w małym mieście o nazwie Lubań. Otóż pojawiają się w nim niezidentyfikowane osobniki płci męskiej. Jeden z nich lewituje, inny za zwierzątko domowe posiada niedźwiedzia, a kolejny od niechcenia może podpalić całe pomieszczenie. Wywołują oni nie lada raban w spokojnej mieścinie. Jednak jaki związek maję te sytuacje z głównym wątkiem, głównym bohaterem powieści? Jaka tajemnica kryje się pośród kamienic Lubania? Sami musicie poszukać odpowiedzi. Ja już i tak za dużo zdradziłam.

„AVO: Mozaika” to pozycja pełna sekretów. Wokół unosi się napięta atmosfera, którą autor przerywa dawkami humoru. Nieraz wybuchałam głośnym śmiechem przez absurdalność zdarzeń, bądź dialogi między postaciami. Pomiędzy nimi możemy zaobserwować ciekawe powiązania, z początku większość z nich nie zna się wzajemnie, jednak będą mieli szansę nadrobić zaległości. Dawno nie spotkałam się z tak ciekawą i wciągającą książką. Pochłonęłam ją, nawet nie zdaję sobie sprawy kiedy. Ciężko mi było odłożyć „AVO” na półkę. Adam Piechota prowadzi narrację w niesamowity sposób. Potrafi wytworzyć niezrozumiałą więź pomiędzy Czytelnikiem, a narratorem. Autor bawi się odbiorcą i jego chęcią rozwiązania zagadki.

Nigdy nie można spodziewać się tego co zaserwuje nam twórca. Książka pełna jest zwrotów akcji, wszystko układa się dobrze, trochę się pośmiejemy, a tu nagle bum. Całość rozkłada się na części pierwotne, no i trzeba je ponownie złożyć. „AVO: Mozaika” to jedna z tych lektur pełnych oryginalności, ani razu nie spotkałam się z czymś takim w literaturze.

Oczywiście nie jest to pozycja idealna. Jak każde dzieło ma swoje wady. Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza, ta dłuższa jest tak naprawdę wstępem do całej historii. Czasem powiewało nudą, w końcu każdy chciałby dowiedzieć się o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi, a nie czytać opisy niedorzecznych zdarzeń jakie miały miejsce w Lubaniu i mimo, że duża ich część rozbawiała mnie, to nie wszystkie. W wielu przypadkach zmuszają one do przemyślenia pewnych spraw. W drugiej części następują zmiana narratora z osoby postronnej i wszechwiedzącej, na głównego bohatera – a przynajmniej tak mi się wydaje, że nim jest. Sama już nie wiem czego się spodziewać. W każdym razie to właśnie o tę postać w tym wszystkim chodzi. Spotykamy się z nim, na bardzo krótko, ponieważ po kilkudziesięciu stronach odnajdujemy napis „Koniec tomu pierwszego”. Tylko kiedy będzie drugi? Osobiście nie mogę się doczekać.

Jak widzicie po tej lekturze jestem cała w skowronkach i przez jakiś czas będę jeszcze głową w świecie wykreowanym przez Adama Piechotę. „AVO: Mozaika” to książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie. To genialna powieść, której nie powinno się przegapić.

Ocena: 8/10

[recenzje-bezimiennej.blogspot.com]
Dodał:
Dodano: 10 IV 2013 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 200
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Adrianna
Wiek: 28 lat
Z nami od: 18 XII 2012

Recenzowana książka

AVO: Mozaika



Małe miasteczko, jakim jest Lubań, nawet w najgorszych snach nie mogło oczekiwać takiego wtorku. Jednak nikt nie potrafił połączyć faktu z faktem, skleić ze sobą miniaturowych części układanki, odkryć niepokojącej mozaiki jeszcze w momencie, gdy nie było za późno na jakąkolwiek reakcję. Tego wieczoru mieszkańcy kryli się przed nieludzkim chłodem i diabelskim wiatrem, nie zauważając maleńkich rys...

Ocena czytelników: - (głosów: 0)