powieść pachnąca różami

Róża – królowa wszystkich kwiatów. Urzeka bogactwem kolorów i odmian. Hodowcy prześcigają się w tworzeniu coraz to nowych krzyżówek, które będą jeszcze piękniejsze, trwalsze i odporniejsze. Dla uzyskania tych cech poświęcono inną – zapach. Czy ktoś z Was pamięta jeszcze słodki, upajający zapach róży? Lektura powieści Elizabeth Camden „Sekrety róż” przypomniała mi stary różany krzak, który rósł kiedyś w moim ogrodzie. Miał niepozorne, kremowe kwiaty, ale za to zapach czuć było już z daleka. Subtelną woń mojej róży, która niestety nie przetrwała pewniej mroźnej i bezśnieżnej zimy, czułam czytając „Sekrety róż”.

Kiedy Libby wraz z ojcem opuszczali na czas letni swój rodzinny dom, nie sądzili, że nie będą już mieli do czego wracać. Przyczyną ich problemów wcale nie był żywioł. To nie natura upomniała się o swoje, a pewna rumuńska rodzina. Zjawili się nie wiadomo skąd, zajęli dom obecnych właścicieli i uparcie twierdzili, że mają pełne prawo w nim mieszkać. Czy tak jest rzeczywiście? Czy rozprawa sądowa przywróci własność Sawyerom? Jaką jeszcze tajemnicę skrywa stary dom przy Winslow Street?

Powieść Elizabeth Camden przyciągnęła mnie niezwykłą, nostalgiczną okładką, tytułem, akcją rozgrywającą się u schyłku XIX wieku i zachęcającymi opiniami innych blogerów. „Sekrety róż” – cóż takiego może się skrywać pod tym tajemniczym tytułem? Powieść obyczajowa? A może romans? Cóż, powiedziałabym, że jest to sprytne pomieszanie jednego i drugiego. Jeśli potrzebujesz lekkiej książki, która zapewni Ci miły relaks to z pewnością „Sekrety róż” doskonale spełnią tę rolę. Fabuła wciąga od samego początku. Autorka tak poprowadziła akcję, że czytelnik jednocześnie kibicuje rodzinie Dobrescu i trzyma kciuki za Libby i jej ekscentrycznego ojca. Po prostu nie da się ich nie lubić. Czy w zaciętej walce o dom, kiedy wydaje się, że obie strony mają rację, będzie możliwy kompromis?

Autorka nakreśliła bardzo ciekawe portrety psychologiczne postaci. Szczególnie polubiłam Libby. Choć młoda, zaledwie 28-letnia, określana już była przez rodzinę i znajomych starą panną bez szans na zamążpójście. Ojciec – naukowiec i wynalazca, nie mógł jej wybaczyć, że nie odziedziczyła po nim zdolności do nauki. Zdawał się nie zauważać jej wielkiego talentu plastycznego. Często nią pomiatał i poniżał. Być może dlatego właśnie dziewczyna tak bardzo przylgnęła do nieokrzesanej rodziny rumuńskich intruzów, którzy zaakceptowali ją taką jaka jest.

Powieść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Wczułam się w rozterki Libby, a jednocześnie bardzo wciągnęła mnie historia rodziny Dobrescu. Na ich przykładzie można obserwować ogromne różnice kulturowe i wynikające z tego problemy, z którymi musieli się borykać ówcześni emigranci. Z jednej strony mamy szykany i całkowite odrzucenie przez mieszkańców Colden, a z drugiej wielką miłość, poświęcenie i całkowite oddanie Michaela Dobrescu, który dla swojej rodziny zrobiłby wszystko. Fabuła książki osnuta jest wokół tajemnicy, która sprowadziła rumuńską rodzinę do Ameryki. Tajemnicy, której nawet oni nie znają, a mimo wszystko przebyli tysiące kilometrów aby ją odkryć. Książka kusi nie tylko sekretami i wątkiem miłosnym. Na mają wyobraźnię szczególnie podziałały opisy kwiatów i zapachów. Czyż może być piękniejszy i oryginalniejszy dowód miłości niż podarowanie wybrance serca stworzonych specjalnie dla niej perfum? Wybierz się koniecznie, drogi czytelniku do Colden w stanie Massachusetts, odkryj sekret róż z rumuńskiej plantacji, poznaj tajemnicę domu przy Winslow Street i obserwuj uczucie rozwijające się pod tym dachem.

„Sekrety róż” to ciepła, romantyczna opowieść o miłości, która pokona każdą przeszkodę, o tym jak wielką siłą jest rodzina, o odkrywaniu własnych pasji i wiary we własne możliwości, pokonywaniu lęków i walce z demonami przeszłości. Gorąco polecam, gdyż książka jest tego warta.
Recenzja pochodzi z mojego bloga http://sladami-ksiazki.blogspot.com/