Gdybyś mógł co byś wybrał: Niebo czy Piekło?
Jest to kluczowe pytanie, które można sobie zadać po przeczytaniu książki pani Lisy.
Książka opowiada o próbach zdobycia duszy człowieka przez dwie, przeciwne siły - dobra i zła. Mary Francis Cavanaugh pochodzi z katolickiej rodziny, gdzie na pierwszym miejscu jest wiara. Lucyfer Cain jest jest wcieleniem demona - dosłownie. Przybywa z samego piekła do naszego świata od tysiącleci - zawsze z jednym celem, sprowadzić ludzi na złą drogę i oznaczyć ich dla Piekła. I tym razem nie jest inaczej, jednak tajemnicza i urocza Frannie zdaje się być ważna dla króla piekieł, Lucyfera. Wie o tym także Wszechmogący, dlatego wysyła jednego z najlepszych aniołów Dominacji, Gabriela. Frannie nie zdaje sobie sprawy jak cenna jest jej dusza, a Luc i Gabe nie doceniają samej Frannie. Bo czy dla śmiertelniczki można poświęcić Skrzydła lub naturę demona skazując się na zniszczenie w Otchłani? Lucyfer zamiast uwieść Frannie, sam został przez nią uwiedziony. Ale czy Gabriel zdoła w porę stłumić rodzące się uczucie czy pozwoli Piekłu wygrać? A może Luc odwróci się od swego pana i wyrzeknie się własnej tożsamości? Bo jednak Frannie nie jest tak słaba jak myślano i posiada dar większy niż niektórzy potrafią sobie wyobrazić.
Zaczynając książkę wiedziałam, ze posiada - tak znany - wątek romantyczny na zasadzie chłopak-dziewczyna-chłopak, ale nie sądziłam ,że będę się tak męczyć czytając tą książkę. Na początku miałam nadzieję, ze później pojawi się więcej akcji, ale niestety. Główna bohaterka tak bardzo nużąca i czasami irytująca, że trudno było przebrnąć przez jej narracje. Mnóstwo sytuacji typu " Kogo mam wybrać skoro obydwaj są super seksowni " itp. Natomiast z tajemniczym i mrocznym demonem nie okazało się lepiej. Zamiast groźnego, nie znającego granic, przebiegłego 'łobuza' był nastolatek, który po kilku uśmiechach przedstawicielki płci przeciwnej < czyt. Frannie> nie chce być tym kim był przez kilka tysięcy lat, i z czego był dumny. Po pewnym czasie pojawia się, wspomniany, Gabriel, który był jedyną postacią jaką polubiłam w książce. Mimo, że również był pod wpływem Frannie nie był nachalny i infantylny. Denerwujące i czasami niezrozumiałe były również sytuacje w których występowały najlepsze przyjaciółki Frannie - Taylor i Riley. Kilkakrotnie pojawiały się wątki przy których czytałam z ciekawością, ale to nie nadrobi całości. Pod koniec sytuacja żywcem wyjęta z jakiegoś romansidła dla dziesięciolatek - zmartwychwstanie czy jak?!
Okładka interesująca, ale nijak odnosząca się do treści książki.
W skrócie nie proponuje tej książki dla zachłannych ,i szukających dobrej lektury, czytelników. Jeżeli jednak ktoś lubi typowy wątek romance, można przeczytać.
Źródło:
http://pamietnik-czytelnika.blogspot.com/