Długo zastanawiałam się co napisać o tej książce. Była ona dla mnie powrotem do lat dzieciństwa kiedy zaczytywałam się baśniami Andersena.To właśnie jedna z ich baśni została niejako przerobiona na potrzeby tejże książki.
Znacie baśń "Dzikie łabędzie" ? Jeżeli tak to z grubsza orientujecie się czego można spodziewać się po tej powieści. Jednak nawet fakt, że baśń ta jest wszem i wobec znana nie psuje przyjemności płynącej z lektury. Bowiem Zoë Marriotti nadała dziecięcej baśni wiele świeżości dodając wiele nowych elementów.
Książka napisana jest w bardzo prosty sposób dzięki czemu młodsi czytelnicy będą mogli czerpać przyjemność z lektury. A warto im podsunąć tę książkę ponieważ bazując na baśniowej tradycji "Królestwo łabędzi" przemyca naukę o takich wartościach jak braterska miłość, czyste, nieskalane uczucie do drugiego człowieka oraz fakt, że dobro zawsze zwycięża w pojedynku ze złem.
Choć książka jest dość naiwna jeśli patrzeć na nią z punktu widzenia dorosłego czytelnika to jednak czyta się ją z niezwykłą przyjemnością, a jej bohaterka bardzo szybko zaskarbia sobie sympatie czytelnika.
Całość naprawdę kusi swoją prostotą i magią, a uczucie między Aleksandrą i Gabrielem jest tak czyste i wręcz naiwne, że książkę spokojnie można czytać nawet młodszym dzieciaczkom.
I tu rodzi się pytanie czy taka książka może podobać się starszym czytelnikom? Uważam, że jak najbardziej tak. Zauroczeni nią będą zwłaszcza czytelnicy, którzy wychowali się na baśniach Andersena czy braci Grimm. Stanowi ona bowiem świetną odskocznię od rzeczywistości i sposób krótki powrót do magicznego dzieciństwa
Polecam zatem nie tylko najmłodszym czytelnikom , ale i tym starszym "dzieciakom".