Po dość długiej przerwie, w końcu udało mi się zakupić drugą część bestsellerowego "Blasku" Alexandry Adornetto. "Hades" nie jest zwyczajną książką typu paranormal romance, w końcu rzadko zdarza się, aby anioł wylądował w piekle...
Porwana przez Jacka Thorna, Beth musi stawić czoło niebezpieczeństwom hadesu. Rozpaczliwie poszukuje sposobu na ucieczkę lub kontakt ze swoimi bliskimi, a zwłaszcza z Xavierem, którego zostawiła w tak okropnych okolicznościach. Nie ma najmniejszego pojęcia czy ktoś jej szuka i czy w ogóle jest jakiś sposób na wydostanie jej stąd. Jest natomiast pewna, że nim opuści hades będzie musiała stawić czoło niesamowitemu cierpieniu.
Przyznam otwarcie, że drugi tom jest nieco gorszy niż kultowy "Blask". "Hadesowi" brakuje tego polotu jaki znajdziemy w części pierwszej. Dlaczego ??
Przede wszystkim zabrakło mi odpowiednio budowanego napięcia. Akcja owszem rozwija się szybko, jednak zazwyczaj wydarzeniom brakuje odpowiedniej "mocy" do tego, aby w pełni zadowolić czytelnika. Emocje, jakie się pojawiają są zdecydowanie za słabe. Brakuje także stosownego punktu kulminacyjnego, który oddzielił by wydarzenia bardziej statyczne, od tych zupełnie dynamicznych, takich jakie powinny wzbudzić najmocniejsze odczucia u czytelnika. Niestety na mnie nie wywołały prawie żadnych, śladowe ilości głębszych emocji to wszystko co mi pozostało w takiej sytuacji.
Dodatkowo czułam się nieco zawiedziona, gdy Beth znalazła sposób na obserwowanie swej rodziny i kontaktowanie się z Xavierem. Liczyłam na to, że autorka pokusi się o napisanie kilku rozdziałów z punktu widzenia jego właśnie. W porównaniu z sytuacją w jakiej znalazła się anielica, to on przeżywał największe męczarnie. Czuł się bezsilny, nie miał na czym zawiesić swych myśli, aby choć na chwilę dać sobie odrobinę wytchnienia. Miałam nadzieję, że autorka nieco bardziej skupi się na tych uczuciach, co moim zdaniem dodałoby książce nie tylko charakteru, ale także odrobiny dramaturgii, której niestety zasadniczo brakuje.
Cieszy mnie jednak to, że Alexandra Adornetto postanowiła zakończyć zbyt sielankowy obraz miłości Xaviera i Beth. Niemal cytując Molly; mdliło mnie już od nadmiaru tych słodkich słówek i ciągłych pocałunków. Czuję, że gdyby autorka w końcu tego nie zrobiła, to po prostu odstawiłabym książkę na półkę i wróciła dopiero wtedy, gdy na myśl o jej dalszym czytaniu nie miałabym ochoty natychmiast jej zamknąć.
Po przeczytaniu "Hadesu" stwierdzam, że wszystkie wydarzenia mające miejsce w piekle są trochę... nudne. To wszystkie obserwowane przez Beth wydarzenia z zewnątrz są pasjonujące, interesujące i najzwyczajniej budzące emocje. Zdarzają się nawet chwile grozy.
Podsumowując książka jest dobra. Nie mogę powiedzieć, że jest wspaniała, ale też nie mogę was zniechęcać do jej przeczytania. Nie żałuję pieniędzy wydanych na "Hades" tego bądźcie pewni. Spodziewałam się czegoś innego, ale nie każdego autorka mogła w pełni zadowolić. Gdy czytałam "Blask" nie przeczytałam jeszcze wielu książek o aniołach, to była jedna z pierwszych i być może dlatego mam teraz pewien sentyment do tej serii i oceniam ją łagodnie.
Dlatego zachęcam was do tego, aby samemu przekonać się czy warto przeczytać kolejny tom serii Alexandry Adornetto. Polecam
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com/