Thorn – alternatywny świat pełen magicznych istot. Od wiedźm po cyklopów. Od diabłów po anioły. Miejsce niebezpieczne, ale ciekawsze od jego lustrzanego odbicia, czyli Torunia. Tutaj możesz spotkać anioła i demona siedzących obok siebie w barze. Czasem towarzyszy im wiedźma, która skopie ci dupę zarówno w Thornie jak i w Toruniu. Na bramce stoi cyklop, który dosłownie przejrzy cię na wylot. Właścicielem jest czart, siedzący pod pantoflem, a w zasadzie pod wysoką szpilką swojej żony diablicy. Tak, Szatański Pierwiosnek to ciekawy bar.
Policjantka w Toruniu, wiedźma w Thornie. Dora w Toruniu, Jado w Thornie. Jedna osoba pod dwoma postaciami. Najlepsza przyjaciółka diabła Mirona. Najbardziej tajemnicza osoba na świecie. Nie ufa śmiertelnikom. Nie powierza im swoich sekretów. W policji uważana za dziwaczkę. Nie ma zbyt wielu sprzymierzeńców na komendzie, zdecydowanie więcej wrogów. Zwykle stara się trzymać swoje emocje na wodzy, ale gdy w swoich szeregach spostrzega pedofila wybucha. Niestety nie potrafi udowodnić swojego wiedźmowego przeczucia, dlatego zostaje zawieszona.
Mniej więcej w tym samym czasie widzi we śnie jak porywają jej najlepszą przyjaciółkę. Niedługo potem dostaje telefon od Starszyzny, czyli rady mitycznych istot panujących w Thornie, z wiadomością o natychmiastowym spotkaniu. Wraz ze swoim przyjacielem diabłem wyrusza do siedziby Starszyzny, aby odkryć czego od niej oczekują. Jest zszokowana, gdy dowiaduje się o porwaniach kilkunastu potężnych magicznych istot, a kiedy dowiaduje się, że to ona ma wyśledzić szaleńca odpowiedzialnego za te zbrodnie jest pewna, że to jakiś żart. Facet porywał dużo potężniejszych magów od niej a ona ma go znaleźć. Mimo to zgadza się, ale pod warunkiem pomocy ze strony Mirona. Starszyzna niechętnie się zgadza. I tak zaczyna się wyprawa pełna niebezpieczeństw. Czy Dorze uda się odnaleźć porywacza? A może da sobie spokój i ucieknie daleko od magii?
Polskie fantasy. Nie czytałam jeszcze zbyt dużo książek naszych narodowych autorów. Jestem zaintrygowana historią Dory. Przypomina mi trochę Kate Daniels z serii Ilony Andrews. Wydaje mi się, że całość jest pisana pod jakiś większy cel. Nie tylko żeby zaczarować czytelnika ciekawą historią, myślę że istnieje drugie dno tej opowieści, które odkrywamy z każdą kolejną przeczytaną stroną. Miron wciąż powtarza Jado żeby zaakceptowała siebie taką jaką jest. Żeby przestała zaprzeczać swojej naturze. Sądzę, że właśnie o to tu chodzi. O pokazanie, że należy tolerować siebie takim jakim cię stworzono. Głębszym dnem jest pokazanie nam, że wszystko w nas jest piękne i nie powinniśmy się tego wstydzić, musimy to wykorzystywać jako atuty, tak jak Dora.
Historia opisana w tej książce to zmiksowanie kryminału z fantasy. Mieszanka wybuchowa. Trzeba widzieć kiedy przestać dodawać jeden ze składników, bo inaczej wybuchnie nam prosto w twarz. Myślę, że autorka doskonale wymierzyła składniki… Chociaż jeśli przyjrzeć się lepiej to widać, że miejscami czegoś jest za dużo. Sądzę, że z każdą kolejną napisaną książką jej styl i dozowanie dodatków się polepszy i znajdzie wiele ciekawych historii do opowiedzenia.
Książka warta polecenia dla osób lubiących fantastykę z nutką zagadki kryminalnej. Idealna zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Moja ocena to 8/10.
http://poradnikpozytywnegoczytelnika.blogspot.com/2013/04/re...