Literatura sióstr Bronte jest znana na całym świecie. Trio brytyjskich sióstr, czyli Anne, Charlotte oraz Emily to cenione autorki literatury XIX wieku.
Trzecią książką przeczytaną przeze mnie autorstwa jednej z sióstr Bronte jest „Lokatorka z Wildfell Hall”. Głównymi bohaterami powieści są Gilbert Markham oraz młoda wdowa Helen Graham. Pani Graham wraz z synem wprowadza się do opuszczonego dworu Wildfell Hall, który wynajmuje od pana Lawrenca.
Helen jest bardzo tajemniczą kobieta, przez co staje się tematem plotek wśród mieszkańców wsi. Poprzez swoją niedostępność wzbudza ogromne zainteresowanie ze strony głównego bohatera Gilberta. Mężczyzna stara się o względy Helen jednakże kobieta nie odwzajemnia jego uczuć. Czy aby na pewno?
Gilbert szuka wymówek, aby odwiedzić Wildfell Hall, albo, chociaż znaleźć się w pobliżu dworu licząc na to, że spotka Helen. Zaprzyjaźnił się z jej synem Arthurem, co stało się z czasem powodem jego odwiedzin i możliwość spędzenia z kobietą więcej czasu. Gilbert ośmiela się wyjawić, co czuje. Helen reaguje jednak spokojnie i oznajmia rozmówcy, że może z jej strony liczyć jedynie na przyjacielskie uczucie. Mężczyzna nie jest tego faktu zadowolony jednakże godzi się na to.
Tak oto rozpoczyna się dalsza gra. Po pewnym czasie kobieta ufa na tyle Gilbertowi, że postanawia wyjawić mu swoją przeszłość, prawdziwą przeszłość. Daje mu swój dziennik, który prowadziła we wcześniejszych latach. Ujawnia on prawdziwą historię lokatorki z Wildfell Hall. Ukazuje on życie, które nie jest usłane różami, a wręcz przeciwnie. Helen miała trudne życie pełne dramatów i nieszczęść. Gilbert wraz z zapoznawaniem się z dziennikiem dojrzewa, a jego uczucia zmieniają się, co tylko uatrakcyjnia powieść.
Książki to tzw. powieść epistolarna, czyli powieść w formie listów Gilberta do przyjaciela Halforda. Zabieg ten jest bardzo często spotykany w powieściach sióstr Bronte. W późniejszej części książki czytelnik zapoznaje się także z dziennikiem Helen Graham. Autorka połączenie to wykonała bardzo umiejętnie, profesjonalnie.
Akcja książki toczy się w XIX wieku. Jest intrygująca i spokojnie się rozwija, co absolutnie nie jest jej minusem. Zabieg ten pozwala w spokojnym tempie przezywać to, co czują i czego doświadczają bohaterowie, a także lepiej zrozumieć lekturę. Język jest subtelny, obrazowy i bogaty, dzięki czemu czytanie „Lokatorki z Wildfell Hall” jest ucztą dla wyobraźni i przyjemnością. Autorka obrazowo przedstawia styl życia bohaterów i zwyczaje panujące w latach życia bohaterów.
Anne Bronte poruszyła w swojej powieści temat tabu w ówczesnym czasie, czyli rozpad małżeństwa, który był w tamtych czasach skandalem. Kreacje bohaterów są dokładnie wykreowane, dzięki czemu nie pojawiają się sprzeczności w tożsamości żadnej z postaci. Oczywiście największą tajemnicą jest tytułowa bohaterka, czyli Helen Graham. Jej tajemniczość powoduje nieprzyjemności w nowym życiu. Gilbert nie jest kryształową postacią, co wzbudziło moją sympatię do niego. Jest nieszablonowy, charyzmatyczny, realny i czasami miałam wrażenie, że naiwny. Helen natomiast w pewnych fragmentach jest niemalże irytująca, gdyż czasami unosiła się dumą, co jest denerwujące. W Helen cenię to, że świetnie radziła sobie bez mężczyzny, była zaradną i wyzwoloną kobieta.
Uważam, że „Lokatorka z Wildfell Hall zasługuję na uwagę. Jest to powieść obyczajowa, która pozawala zatracić się czytelnikowi. Po przeczytaniu książek Bronte zawszę mam problem z powrotem do realnego świata, gdyż pozwalam, aby powieść pochłonęła mnie w całości.