"Proroctwo sióstr" autorstwa Michelle Zink to historia dwóch sióstr: Amalii i Alice. Ich matka zmarła, gdy były jeszcze małymi dziewczynkami, a teraz muszą pochować także swego ojca, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Zaistniałe tragedie oddalają dziewczyny od siebie, a nieznane uczucia i nagły brak zaufania pomiędzy nimi są powodem ich dziwnych zachowań. Potęguje je odnalezienie tajemniczej księgi i zapoznanie się z proroctwem, które od lat ciąży na rodzinie Milthrope'ów.
W jaki sposób proroctwo wpłynie na ich życie ?? Czy bliźniaczki znają się na tyle, aby przewidzieć ich przyszłe wybory ?? Czy może będą zmuszone walczyć ze sobą na śmierć i życie ??
Historia Michelle Zink niesie ze sobą mroczny klimat. Akcja rozgrywa się w roku 1890, co dodatkowo wyróżnia książkę z grona podobnych sobie. Umieszczenie wydarzeń w tak odległym czasie sprawia, że atmosfera powieści jest jeszcze bardziej tajemnicza. Autorka stara się opisywać życie w tamtejszych czasach jak najlepiej, chcąc dodatkowo wzmocnić ten efekt.
Wydawałoby się, że aby zrozumieć proroctwo potrzebne będzie odkrycie niezliczonej ilości sekretów. Niestety Michelle Zink uważa inaczej. To co powinno być zagadkowe wcale takie nie jest. W ciągu sekundy rozwiązywałam tajemnice, z którymi bohaterowie zmagali się przez połowę książki. Nie rozumiem jak można napisać historię tak bardzo przewidywalną. Autorka w żadnym momencie mnie nie zaskoczyła.
Próżno doszukiwać się zwrotów akcji czy budzących napięcie wydarzeń. Książka nie niesie ze sobą żadnego głębszego przesłania, cytatów prawie nie znajdziemy, a - co niestety najgorsze - oprócz niezwykłej atmosfery, nie znalazłam absolutnie nic co przyciągnęłoby czytelnika na dłużej. Jedynie moja własna ciekawość i niema prośba, że może jednak autorka mnie czymś zaskoczy, pozwoliły mi na dalszą lekturę "Proroctwa sióstr".
Mimo to nie mogę powiedzieć, że czytanie było dla mnie torturą. Jakaś część mnie polubiła bliźniaczki i chciałaby poznać ich dalsze losy. Spędziłam z nimi naprawdę miły wieczór i z chęcią przebywałabym z nimi po raz kolejny. Wiem, że nie prędko wrócę do serii "Proroctwo sióstr", ale mam nadzieję, że gdy już to zrobię autorka mile mnie zaskoczy, chociażby budując jakieś napięcie w odpowiednich momentach, albo opisywane chwile grozy stworzyć naprawdę momentami z dreszczykiem.
Musze napisać jeszcze klika słów na temat okładki. Bardzo podoba mi się jej gotyckie wydanie, które choć odrobinę ukazuje klimat książki. Natomiast wersja z głównymi bohaterkami nie do końca mnie urzekła, jest po prostu nijaka, a niestety to na jej przykładzie powstały okładki do pozostałych dwóch tomów trylogii, a szkoda.
Podsumowując, jeśli macie chwilę czasu na lekką lekturkę i chcecie miło go spędzić, polecam wam "Proroctwo sióstr" Michelle Zink.
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com/