Od dłuższego zabierałam się za tą książkę, więc gdy wpadła w moje ręce w bibliotece, czym prędzej zaczęłam czytać. Nie przedłużając, zapraszam do zapoznania się z moją opinią.
Charlotte od dziecka była przygotowywana do podróżowania w czasie, zamiast spędzać czas na zabawie, uczyła się języków obcych, historii fechtunku i wielu innych rzeczy, które mogły okazać się przydatne. Nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że tak naprawdę gen podróży w czasie posiadła Gwendolyn, dopóki pewnego dnia, zupełnie nieprzygotowana, przeniosła się do przeszłości. Wywołało to niemałe zamieszanie wśród wtajemniczonych w tę historię i całkowicie odmieniło życie dziewczyny. Teraz ma do wykonania misję. Czy odnajdzie się w swojej nowej roli?
Na szczęście nie jest sama. Ma zaufaną przyjaciółkę, której może się z wszystkiego zwierzyć, ma też Gideona, drugiego podróżnika, który, pomimo początkowej niechęci, jest dla niej dużym wsparciem. Wiele osób ma pretensje do jej matki za to, jak zachowała się w przeszłości, teraz przestrzegła ona Gwendolyn, aby nikomu nie ufała, a już w szczególności hrabiego de Saint Germain - pierwszego podróżnika w czasie. Dlaczego? I jaka tajemnica kryje się za tajemnicą?
"Okej. To ja sobie teraz zemdleję."
Gwendolyn należy do postaci, których nie sposób nie polubić. Zalicza się też do nich Leslie - takiej przyjaciółki wielu by pozazdrościło. Także Gideon zyskuje przy bliższym poznaniu. Jeśli chodzi o Charlottę, sprawy mają się zupełnie inaczej. Od samego początku się wywyższa i nie zmienia się to nawet po odkryciu, że to Gwen jest obdarzona genem podróży w czasie. Reszty możecie dowiedzieć się już z książki.
Na uwagę zasługują dialogi - naturalne i niewymuszone, co bardzo pozytywnie wpłynęło na odbiór tej powieści. Poza tym mamy tu trochę dat i kilka wydarzeń historycznych, co bardzo mi odpowiadało - gdybym wyczytała je z podręcznika, nie zwróciłabym na nie większej uwagi, a tak może nawet coś z tego zapamiętam.
Tajemnice kryją się tutaj niemal wszędzie, a szybka akcja i duża dawka humoru sprawiają, że nie sposób się nudzić. Anglia, zwłaszcza ta z dawnych czasów, stanowi świetne tło. Dobrym pomysłem było też wprowadzenie różnych cytatów lub fragmentów Kronik strażników pomiędzy rozdziałami, są ciekawym urozmaiceniem.
"Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."
Książka wciągnęła mnie w swój świat już od pierwszych stron i z żalem przerywałam czytanie choćby na chwilę. W końcu doszło do tego, że w ciągu jednego wieczora przeczytałam większą część książki (a najchętniej skończyłabym ją całą). Nie można też zapomnieć o przepięknej okładce. Jakieś minusy? Chyba tylko to, że zbyt szybko się kończy... Pozostaje mi więc tylko ją wam polecić i jak najszybciej wypożyczyć kolejne części.
Recenzja z mojego bloga:
http://krople-szczescia.blogspot.com/2013/03/k-gier-czerwien...