Książę jest tylko jeden... ten prawdziwy

Recenzja książki Fałszywy książę
O książce „Fałszywy książę” większość czytelników zdołała już co nieco usłyszeć. To pierwsza część Trylogii Władzy autorstwa amerykańskiej pisarki Jennifer A. Nielsen, która na swoim koncie ma już popularną (przynajmniej na tamtym kontynencie) serię fantasy The Underwold Chronicles . Co można powiedzieć o tym tytule? Generalnie wygląda ona na typ fantasy z przeznaczeniem dla dzieci i młodzieży czy też niezłą przygodówkę z uwzględnieniem dla nieco starszych wiekowo dzieciaków. Jednak radziłabym nie kierować się intuicją. Za podstępnym opisem kryje się fascynująca fabuła, która niesamowicie wciąga od początku do końca. Choć z jednej strony wygląda błaho, zapewniam, że ta książka ma w sobie wiele niespodzianek.

Grupa czterech chłopców, wyrwanych ze szponów sierocińca, staje w szranki o objęcie tronu w odległej krainie. Aby zapobiec wojnie domowej w królestwie, arystokrata Conner postanawia osadzić na tronie fałszywego księcia, którym stanie się jeden z chłopców. Jeden z nich – czternastoletni Sage, jest wielce nieufny w stosunku do Connera, ale zdaje sobie sprawę, że objęcie tronu da mu możliwość pozostania przy życiu. W trakcie walki o władzę na jaw wychodzą skrywane tajemnice i oszustwa, aż w końcu przyjdzie czas na prawdę, jakiej nikt się nie spodziewał…

„Fałszywy książę” należy do gatunku książek, po których z jednej strony oczekuje się wiele, a jednocześnie nie wiadomo, czego można się po niej spodziewać. Przyznam szczerze, że opis mnie zaintrygował, jednak nie miałam gwarancji, że mi się spodoba – wiadomo, trochę trąci od niego młodzieżówką pomieszaną z przygodami przeznaczonymi dla dzieci. Zaryzykowałam jednak i nie powiem, byłam mile zaskoczona. Fabuła książki nie jest oklepaną wersją fantasy, jaką można spotkać ostatnio na rynku, czuć wyraźnie powiew świeżości w całej historii. Co więcej, choć styl faktycznie jest trochę spłaszczony na potrzeby zrozumienia przez młodsze pokolenie, to w równym stopniu przypadnie on do gustu czytelnikom w każdym wieku. Bardzo szybko czyta się przedstawioną historię, przez rozdziały można przemknąć błyskawicznie, ale jest to swego rodzaju dobra odmiana, ze względu na fakt, że mimo takiej prędkości czytania wciąż jesteśmy w stanie zrozumieć każdy szczegół w fabule. I niesamowicie potrafią one zaciekawić.

W przypadku książek gatunkowo podobnych, kiedy autor kreuje własny świat, własne zasady, wiele razy spotkałam się z mało rozwiniętym światem przedstawionym. Autorzy zbyt mocno przywiązywali uwagę do bohaterów aniżeli do świata ich otaczającego. „Fałszywy książę” należy do powieści całkowicie wykreowanej przez wyobraźnię autorki, ale łatwo zauważyć, że bardzo dobrze przyłożyła się i do stworzenia postaci i do wytworzenia miejsc, w których toczy się akcja. Od dawna nie miałam okazji czytać tak łatwo skonstruowanej, a jednocześnie bogatej w treść i elementy książki. Bardzo prosto jest rozeznać się w realiach panujących w fabule, a także bardzo łatwo jest rozpoznać każdy zakamarek, w których znajdują się bohaterowie. To bardzo ważna cecha tego tytułu, bowiem połączenie prostoty z perfekcjonizmem nie należy do standardów współczesnych książek, i choć można spotkać takie łączenie w wielu tytułach, w dużej mierze wyglądają zupełnie gorzej niż w tej powieści.

Bardzo ważne są również ciągłe napięcie i mnóstwo zagadek, jakie znajdują się w fabule. „Fałszywy książę” jest bogaty w tajemnice i różnego rodzaju intrygi, które wzbudzają nieskrywaną ciekawość już na samym początku. Kiedy jest się w trakcie lektury, można odczuć wiele rozmaitych emocji, choć głównie są co ciekawość i chęć poznania dalszych przygód bohaterów. Ale nic w tym dziwnego, skoro poznajemy nie tylko walkę czterech chłopców o fałszywą władzę, ale również same ich przygotowania, które nie raz wyglądają naprawdę intrygująco. Jeśli mam być szczera, to czasem opisy tych wydarzeń nie były dobrze rozwinięte, czegoś im brakowało, niemniej jednak w równym stopniu wciągają podobnie jak cała reszta.

Mówiąc jednym zdaniem, „Fałszywy książę” to powieść godna półki każdego mola książkowego, który ceni sobie dobrą fantastykę i powieść przygodową. Książka Jennifer A. Nielsen sprawia, że choć na chwilę można przenieść się do odległej krainy i poznać tajniki wielkiej intrygi, jaka ma miejsce z udziałem młodych chłopców. Z jednej strony wygląda na zdziecinniałą historyjkę, jednak nie radzę nieść się pozorami i uprzedzeniem. Ten tytuł mocno zaskakuje, w ogromnym stopniu pozytywnie, ale przede wszystkim nie jest przeznaczony tylko dla młodszej części czytelników. „Fałszywy książę” to bardzo ciekawa powieść, myślę, że jednak z lepszych, jakie ukazały się w tym roku wydawniczym. Miejmy nadzieję, że pozostałe części trylogii będą równie udane i w równym stopniu zdołają zjednać sobie czytelników, tych młodszych i starszych, jak udało jej się to pierwszym tomem. Serdecznie polecam, naprawdę warto!
Dodał:
Dodano: 16 III 2013 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 280
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Jadźka
Wiek: 31 lat
Z nami od: 08 III 2012

Recenzowana książka

Fałszywy książę



W pewnej dalekiej krainie zanosi się na wojnę domową. Aby zjednoczyć podzielone królestwo, arystokrata Conner postanawia osadzić na tronie mistyfikatora, udającego zaginionego przed laty księcia. Zmusza do zabiegania o tę rolę czterech chłopców – do niedawna mieszkańców sierocińca. Jeden z nich, sprytny czternastoletni Sage, nie wierzy w uczciwe intencje Connera, ale dobrze wie, że zostanie fałszy...

Ocena czytelników: 5.46 (głosów: 16)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5