Automaniaczka, czyli jak żyć z pasją.

Recenzja książki Automaniaczka
Martyna Wojciechowska, a właściwie według oficjalnych dokumentów Marta Wojciechowska ur. w 1974 roku w Warszawie. Zanim Martyna odkryła w sobie powołanie podróżnicze, była i jest wielką, czynną i bierną fanką motoryzacji. "Automaniaczka" wyjaśnia nam skąd to zamiłowanie się wzięło, a także opowiada o tym ,że nie każda dziewczyna musi bawić się lalkami, tylko może spełniać swoje marzenia, nawet najbardziej te, które wydają się niemożliwe do zrealizowania.

Ze stron "Automaniaczki" dowiadujemy się, że główną inspiracją dla Martyny był jej tata, który prowadził warsztat samochodowy. I w zasadzie się to tak zaczęło. Najpierw motocykle z czasem przyszła pora i na samochody. Po drodze Martyna poznała mnóstwo ludzi. Wielokrotnie podkreśla także, że wybrała dosyć kosztowne hobby. Bowiem każdą złotówkę oszczędzała, aby zakupić wymarzony motocykli i to na dodatek nie gdzie indziej, jak w sklepie ogrodniczym!(Bowiem były tylko dostępne w takich miejscach i nie dla wszystkich.) To samo dotyczy rajdu Paryż- Dakar, który okazał się ogromny w kosztach. Niektórzy myślą, że to telewizja sfinansowała to przedsięwzięcie, nic bardziej mylnego. Warto podkreślić, że Martyna Wojciechowska opisuje swoje przyjaźnie, szczególnie z Januszem Kuligiem, który jak wiemy zginął w tragicznym wypadku, a także lepiej możemy poznać Macieja Wisławskiego.
Na kolejnych stronach poznajemy kulisy rajdu Paryż - Dakar. Autorka opowiada jak wygląda to ze strony technicznej, a także, że to nie tylko walka z piaskiem, samochodami, awariami, ale przede wszystkim walka ze samym sobą i swoimi słabościami. Wielokrotnie podkreśla także różnice między zawodnikami. Ci z czołowych miejsc mają wysoki budżet, a amatorzy tacy jak ona mieli dwukrotnie trudniej. Same wpisowe na taką przygodę życia, to bagatela 10 tysięcy dolarów!! W rajdzie Paryż - Dakar nie ma miejsca na pomyłki, każdy błąd może kosztować życie nie tylko swoje, ale i pilota, który jest równie ważny jak kierowca. Martyna miała szczęście, że trafiła na Jarka Kazberuka, który okazał się niezastąpiony. Rajd Paryż - Dakar to prawdziwy egzamin z życia. Gratuluję Martynie, że pomimo ogromu trudności z jakimi się zmagała razem z Jarkiem, udało im się szczęśliwe dobrnąć na metę. Mimo, że ich toyota ledwo się dowlokła dali radę.
Martyna Wojciechowska opisuje, właściwie odniosłam wrażenie, że opowiada czytelnikowi swoje słabości, trudy i słabości z jakimi się zmagała, a także obserwacje wobec inny ludzi. "Automaniaczka" jest bogato ilustrowana, co jest dopełnieniem całości.
Jeśli myślicie, że "Automaniaczka" jest tylko skierowana do fanów motoryzacji, to jesteście w błędzie. To książka dla osób, które mają swoje pasje i marzenia. Jest to historia zwykłej dziewczyny, która spełniła swoje marzenia, chłopięce marzenia. Uwaga "Automaniaczka" to pozycja dla osób, które marzą i chcą zrobić "coś" w tym kierunku, a także dla osób odważnych, które chcą dojść na szczyt swoich marzeń. Polecam!!!

Recenzja została opublikowana na moim blogu:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2013/02/automaniaczka...
0 0
Dodał:
Dodano: 21 II 2013 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 216
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ania
Wiek: 38 lat
Z nami od: 11 II 2013

Recenzowana książka

Automaniaczka



Pasję odziedziczyła po dziadku – właścicielu firmy transportowej, i ojcu, startującym w rajdach samochodowych. Uzupełniła ją skłonnością do podejmowania niecodziennych wyzwań, odwagą i ciekawością świata. Nowa książka Martyny Wojciechowskiej, wydana przez G+J Książki, pt. Automaniaczka, w szerokim kontekście ówczesnych realiów historycznych i dziejów rodziny przedstawia rozwój zamiłowania bohaterk...

Ocena czytelników: 5.87 (głosów: 4)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5