Samosąd.)

Recenzja książki Dajcie mi jednego z was
Wpierw rozważmy do jakiego gatunku literackiego książkę należało by zaliczyć. Jeżeli jest to kryminał, jak się sugeruje w recenzjach to z pewnością nie klasyczny lecz co najwyżej thriller czyli po naszemu dreszczowiec, którego akcja ma wywołać u czytelnika dreszcz emocji.
A czy taki dreszcz emocji u mnie wywołała?
Niby mamy tu do czynienia z budowaniem napięcia, z niepewnością tego co się wydarzy i nawet niezwykle zaskakujące zakończenie. Jednakże to zakończenie poprzedzone zostało fabułą, która stała się w kluczowym momencie nieadekwatna do tytułu.
Akcja książki ograniczona jest miejscem i czasem. Toczy się w zasadzie w jednym miejscu, w bardzo krótkim czasie i wśród niewielkiej liczby postaci. Główną postacią jest tu Głos. Głos, który w podstępny sposób zwabił w jedno miejsce czterech mężczyzn, a są nimi rorok, Przystojniak, Szczęściarz i Kapral. Mężczyźni Ci kiedyś w przeszłości w różny sposób go skrzywdzili. Każdy z nich, jak się dowiadujemy od Głosu, ale również od nich samych, w trakcie ich wynurzeń podczas pobytu w zamknięciu, ma sporo na sumieniu. Głos postanowił, nie ufając organom sprawiedliwości, sam tę sprawiedliwość im wymierzyć. Aby jednak było bardziej efektownie i intrygująco spośród czterech miał zginąć tylko jeden i to wytypowany przez nich samych. I tu już jakby dowiadujemy się skąd się wziął tytuł książki, a biała postać z kosą na okładce jest wymownym znakiem tego co ma tego jednego spotkać.I wydawało by się, że akcja książki się rozwinie w takim kierunku, winowajcy się doprowadzą do granic psychicznej wytrzymałości i albo się wymordują, albo w końcu sprzymierzy się trójka przeciwko jednemu i go wytypuje, i nie wiem co jeszcze, bo nie mam lotnej wyobraźni. Ale nie, i nie wiadomo czy autor zrezygnował z wcześniej założonej koncepcji, którą jakby nasuwa tytuł, czy też takowej w ogóle nie miał. W każdym bądź razie sytuacja, jak na dreszczowiec stała się w pewnym momencie mało emocjonująca. Głos pohukiwał, niby wymuszał werdykt, a w sumie faceci się wywnętrzali opisując swoje życie, nawet jakby zaprzyjaźnili i zabijając czas zaczęli się zabawiać wymyślając gry, by w końcu przypadkowe śmierci sprawiły, że został jeden, który i tak się śmierci nie wywinął. Jednym słowem pozostali schodząc śmiertelnie przypadkowo dali tego jednego z nich.
Mocniejszą stroną książki jest jej finał w którym autor nas podwójnie zaskakuje.
Ogólnie rzecz biorąc jednak spodziewałam się więcej po książce sądząc po tytule. Bardziej rozbudowanej intrygi, więcej emocji i gwałtownych uczuć.
I dlatego dreszcz emocji mnie nie przeniknął, a poza tym książkę czytało mi się raczej jak suchy scenariusz niż powieść. Jak dla mnie akcja była za mało rozbudowana, jak na powieść.

Opinia pochodzi z mojego blogahttp://natanna-mojezaczytanie.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 16 II 2013 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 226
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 73 lat
Z nami od: 16 VI 2012

Recenzowana książka

Dajcie mi jednego z was



Na ulicach miast, w szkołach i restauracjach coraz częściej pojawiają się szaleńcy z bronią, którzy postanawiają ukarać społeczność w jakiej żyją, za mniej lub bardziej wymyślone krzywdy, jakich od niej doznali. Uderzają na oślep, skazując na śmierć wiele niewinnych osób, tylko dlatego, że należą do tej zbiorowości lub przypadkiem się wśród niej znaleźli. Główny bohater tej książki, Głos, jest inn...

Ocena czytelników: 4.25 (głosów: 6)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0