Nastoletnia Violet ma niezwykły dar. Potrafi odnaleźć każde, nawet najmniejsze zwłoki w okolicy... Cudowny dar czy przekleństwo ?? Gdy w okolicy dochodzi do serii brutalnych morderstw nastoletnich dziewczyn to właśnie Violet czuje, że jako jedyna jest w stanie odnaleźć sprawcę. Wszystko dlatego, że każda śmierć zostawia piętno wyciśnięte nie tylko na zmarłym, ale i na mordercy...
Pomysł jest świetny. "Ukryte" już dawno znalazły się w kanonie moich lektur obowiązkowych. Nawet zamierzałam ją zakupić, jednakże los chciał inaczej i wybrałam co innego... ale to nie jest teraz istotne. Ważny jest fakt, że gdybym nie znalazła jej na bibliotecznej półce pewnie jeszcze długo byłaby jedną z planowanych książek. Kompletnie o niej zapomniałam.
W każdym razie cieszę się, że trafiła w moje rączki. Kimberly Derting jest wspaniałą pisarką. Potrafi budować napięcie tam, gdzie jest ono najbardziej potrzebnie. W całej książce panuje idealna atmosfera grozy, niepewności, świadomości zagrożenia, a później także strachu, który budzi się u czytelnika. Oceniając książkę od jej kryminalnej strony stwierdzam, że jest niesamowita. Emocje miejscami sięgają zenitu. Czytając nocą dodatkowo potęgowałam wszystkie moje odczucia. Ponadto idealnie wpasowałam się w postać głównej bohaterki, więc czułam tak jak ona, zupełnie jakbym to ja brała udział we wszystkich niebezpiecznych akcjach.
Jako, że jest to kryminał z elementami fantastyki, można by się spodziewać, że będzie dość nudny, notoryczny i co najważniejsze przewidywalny. Okazuje się jednak, że jest zupełnie inaczej. Autorka utarła własną drogę, a element fantastyczny dodatkowo wzbogaca treść książki. Z tego powodu akcja jest interesująca, ciekawa i na pewno nie będziemy się nudzić ani chwili.
W dodatku pojawia się świetny wątek miłosny. Violet podkochuje się w swoim najbliższym przyjacielu Jay'u. Znają się od dziecka i to właśnie jest jeden z głównych powodów dla jakich tak bardzo mi się spodobał. Żadnych tajemniczych mężczyzn, nowo poznanych szkolnych ciach czy też intrygujących przypadkowych znajomych. Choć raz jest to ktoś kogo znamy i lubimy już od rozpoczęcia całej akcji.
Niestety końcowe wydarzenia książki wydały mi się mało oryginalne. Bal, skręcona kostka, bieganie po pustych szkolnych korytarzach... Serio ?? Co drugi amerykański serial pokazuje sytuacje tego typu. A dwie pierwsze rzeczy bardzo kojarzyły mi się ze "Zmierzchem" Stephenie Meyer. A szkoda...
Serdecznie polecam !! Nie pożałujecie
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com/