Strażnicy Historii znów w akcji!

Recenzja książki Strażnicy Historii: Nadciąga Burza
"Idźcie za ręką cienia".

Damian Dibben pracował jako scenarzysta przy rozmaitych projektach filmowych, takich jak Upiór w operze i Kot w butach. Wśród wielu pasji, którym oddaje się poza pracą, najważniejsze miejsca zajmują historia starożytna, nauki przyrodnicze oraz powieści przygodowe. Damian jest zakochanym w swoim mieście londyńczykiem. Mieszka na South Bank razem z psem Dudleyem. Strażnicy historii to jego debiut literacki. Pierwszy tom serii zatytułowany Nadciąga burza został wydany w 25 językach na całym świecie.

Strażnicy Historii są znowu w niebezpieczeństwie. Drastycznie maleją zasoby atomium, płynu, dzięki któremu mogą podróżować w czasie. Jake Djones razem ze swoimi przyjaciółmi Nathanem i Charliem przenosi się do XVIII-wiecznej Szwecji, by odebrać dostawę tej ważnej substancji. Niestety cały zasób atomium zostaje przechwycony przez tajemniczego mężczyznę i Strażnicy muszą wrócić do Punktu Zero z pustymi rękami.

Na miejscu dowiadują się, że główna komendant tej placówki otrzymała wiadomość od Topaz, która zniknęła razem z ich największym wrogiem - Xandrem Zeldtem. Strażnicy muszą wyruszyć do 27 roku naszej ery, czyli starożytnego Rzymu. Ale to dopiero początek. Zepsuta do szpiku kości siostra Xandra - Agata Zeldt - zamierza przejść panowanie nad legionami rzymskimi i stworzyć nową historię pogrążoną w mroku i cierpieniu.

"Gorszy od tego wszystkiego jest fakt, że uzbroiłeś naszych wrogów, że dałeś im moc kontrolowania historii, jakiej nie meli nigdy do tej pory. Dlatego jakkolwiek brzmi twoje imię, które ani pamiętam, ani mnie ono nie obchodzi, bądź przeklęty i cierp... Czuj się jak zdrajca, bo nim właśnie jesteś!"

Już po przeczytaniu pierwszego tomu, zatytułowanego Nadciąga burza, nie mogłam się doczekać tego, żebym wreszcie mogła poznać dalsze przygody Strażników Historii. Pierwsza część wciągnęła mnie niewiarygodnie mocno i miałam wielką nadzieję, że autor utrzyma poziom w Circus Maximus i będę mogła przeżyć kolejne fascynujące przygody.

Tym razem Strażnicy Historii pojawiają się w starożytnym Rzymie. Osobiście uwielbiam te czasy i od początku wiedziałam, że książka mi się spodoba. Jednak mimo tego, że nasi bohaterowie poruszali się dość dłuższy czas po terenach Rzymu, ja jakoś nie mogłam odczuć tego klimatu. Według mnie było za mało historii w tej książce, a za dużo akcji, która mnie momentami przytłaczała. Działo się naprawdę wiele i nie było nawet chwili wytchnienia, bo autor zasypywał nas nowymi zagadkami. Z jednej strony cieszyłam się z tego, ponieważ nie mogłam się oderwać od książki, jednak z drugiej - czułam, że jest tego trochę za dużo i zostało to strasznie zagmatwane.

Do zespołu Jake'a, Nathana i Charliego dołącza nowy członek - Lucjusz, którego chłopcy będą mieli okazję poznać już w starożytności. Rzymianin był naprawdę sympatyczną postacią, jednak nie zagościł w mojej głowie zbyt długo, gdyż jestem za bardzo przyzwyczajona do bohaterów z poprzedniej części. Powiem szczerze, że o ile bardzo polubiłam Jake'a w Nadciąga burza, tak tutaj naprawdę bardzo mnie irytował. Podejmował głupie decyzje, za które potem musiała płacić cała grupa - kilkakrotnie naraził swoich przyjaciół na niebezpieczeństwo i mimo tego, że cały czas ich przepraszał to zachowywał się naprawdę ślamazarnie - cały czas płakał, chociaż już właściwie nie było nad czym, i zaciągał się do jakichś bohaterskich wypraw, które nie zawsze wychodziły mu dobrze. Jeśli chodzi o Nathana to ciągle jest tak nieznośnie zakochany w sobie, a Charlie dalej jest uroczym typem mózgowca.

W poprzedniej części Charlie opowiadał Jake'owi o tym jaka Agata Zeldt jest niebezpieczna, że chciała utopić swojego brata i tym podobne rzeczy. Jednak, gdy już zetknęłam się z nią w tej historii nie wydała mi się aż tak bardzo straszna - bo faktycznie, jest coś przerażającego w tym, że hoduje nienaturalnie wielkie sępy, które uwielbiają zjadać ludzi, oraz, że lubi jeść gotowane szczury, ale mimo wszystko Xander Zeldt był dla mnie o wiele straszniejszy. Sam plan Agaty był ciekawy i z pewnością był bardziej przemyślany niż nieudolny plan jej brata.

W książce spodobało mi się to, że tutaj wątek miłosny nie był aż tak widoczny. Jeśli chodzi o Jake'a to dalej wszystkimi jego pomysłami kierowała miłość do Topaz, ale ona zeszła na drugi plan, gdy poszukiwał swojego brata Filipa, a jeżeli chodzi o Jupitusa i Różę to wątek pomiędzy nimi był również delikatny, jednak wystarczający w tej książce.

Historia sama w sobie jest już interesującą zapowiedzią kolejnej części, w której nasi główni bohaterowie najprawdopodobniej wybiorą się do Chin. Autor naprawdę zgrabnie wplótł w tę część nową intrygę i zapowiedź jej kontynuacji w następnym tomie, tak że czytelnik już teraz nie może się doczekać tego, co go spotka w kolejnej historii. Ja sama z niecierpliwością na to czekam i już teraz mam przeczucie, że to będzie fantastyczna kontynuacja.

Akcja pędzi niemal od pierwszej strony i nawet przez chwilę nie zwalnia przez całą książkę, dopiero w ostatnim rozdziale panuje względny spokój. Jeśli miałabym oceniać między Nadciąga burza a Circus Maximus to wydaje mi się, że tutaj dzieje się o wiele więcej rzeczy niż w poprzedniej części. Dlatego jestem przekonana, że jeśli podobał Wam się pierwszy tom to drugi przyjmiecie z równą miłością na swoje półki.

Czy Circus Maximus jest lepszy od Naciąga burza? Wydaje mi się, że obydwie części utrzymują jednakowy poziom, jednak w tej dzieje się trochę więcej niż w poprzedniej. Ze swojej strony mogę ją tylko bardzo gorąco polecić dla wszystkich, którzy czytali pierwszy tom, a do tych, którzy jeszcze nie zabrali się za Strażników historii mogę powiedzieć, że naprawdę możecie tego żałować, gdyż historia jest porywająca i z pewnością utkwi na stałe w Waszych głowach. Ja z niecierpliwością czekam na kolejną część i na ekranizację, którą bardzo, ale to naprawdę bardzo, chciałabym ujrzeć, bo jest to powieść naprawdę filmowa i wydaje mi się, że byłby to duży błąd, gdyby żadna wytwórnia nie wykorzystała jej potencjału.

" - Zagubione dusze... - wyszeptał Charlie. - Słyszę ich wołanie. Mówią...
- Co? Co mówią?!
- Czekaj, słucham... "Oto zbliża się ten, który sprowadza rozpacz; człowiek wielkiej siły, ale próżnego serca... (...) Człowiek, który wierzy, że ultramaryna naprawdę podkreśla piękno jego oczu. Dajcie nam głowę Nathana Wyldera!".
- Zamknij się, Charlie, po prostu się zamknij! To jest rozkaz, słyszysz? Wszyscy mamy jakieś słabostki. Ty nie lubisz koziego sera i niepunktualności, uszanuj więc, jeśli łaska, tę moją jedną drobniutką fobię".
Dodał:
Dodano: 13 II 2013 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 791
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anka
Wiek: 27 lat
Z nami od: 15 V 2012

Recenzowana książka

Strażnicy Historii: Nadciąga Burza



Rodzice Jake’a Djonesa zaginęli bez wieści i nie wiadomo, w jakim są miejscu na Ziemi i w jakim momencie historii. Jake poznaje ich zdumiewający sekret: oboje należą do Tajnych Służb Straży Historii, stowarzyszenia, którego członkowie podróżują przez stulecia, aby udaremniać poczynania złoczyńców manipulujących przy dziejach świata. W poszukiwaniu rodziców Jake przenosi się z Londynu XXI wieku do...

Ocena czytelników: 4.80 (głosów: 13)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5