"Świat bez bohaterów" to powieść napisana z wielkim rozmachem, barwna i porywająca. Początkowo historia skojarzyła mi się z "Tunelami" Gordona&Willimasa, które czytałam jakiś czas temu, ale tylko na początku. Potem już o tym zapomniałam, fabuła porwała mnie i żałowałam za każdym razem, kiedy musiałam ją odkładać. Powieść jest rozbudowana i dopracowana w najmniejszych szczegółach, jednak jasny, barwny i plastyczny język sprawia, że pochłania się ją z wielkim zainteresowaniem.
Niezwykły świat i postacie, które stworzył Mull, zasługują na wielkie uznanie i zdobywają serca czytelników. Powieść jest pełna przygód i niezwykłych sytuacji, pełna magicznego klimatu, a do tego napisana z wielkim humorem. Pisarz oczarował mnie językiem powieści i starannością budowania tła czy postaci. Bardzo jestem ciekawa, co zaserwuje nam w kolejnych tomach!
Jeśli lubicie magię, baśniowe krainy, pełne przedziwnych stworzeń - pokochacie perypetie Jasona i Rachel!
Ta dwójka niezwykłych nastolatków sprawia, że nie sposób się nudzić, a uśmiech sam wchodzi na twarz, kiedy zaczynają sobie docinać. Ich dialogi są zabawne, choć chwilami zaprawione nutą sarkazmu.
Powieść czyta się doskonale - jej objętość ( ponad 500 stron) jest tutaj atutem, można się nią delektować dłużej
Polecam Wam serdecznie, a sama bardzo jestem ciekawa okładki polskiego wydania - powieść powinna ukazać się na polskim rynku w październiku 2012r.- wypatrujmy jej zatem!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2012/10/pozaswia...