Pretty Little Liars: Bezlitosne

Recenzja książki Pretty Little Liars: Bezlitosne
„Winnych nawiedza zawsze podejrzenie”.
W. Szekspir, Król Henryk VI. Część trzecia

Dziewczyny nadal prześladują wspomnienia tego, co zrobiły podczas przerwy wiosennej, którą spędziły na Jamajce. Może byłoby im łatwiej, gdyby nie media trąbiące o Tabicie, oraz fakt, że A. nie daje im zapomnieć o żadnym z ich grzechów. Do tych największych zmartwieć, dochodzą jeszcze ich prywatne problemy, więc jak zwykle nasze bohaterki nie mają lekko. Po raz kolejny odkryją, że szansę na wygranie z wrogiem mają tylko wtedy, kiedy trzymają się razem i są ze sobą szczere. Tyle, że wyjawianie swoich mrocznych sekretów nie jest wcale takie łatwe. Jak tym razem dziewczyny poradzą sobie z intrygami uknutymi przez A.? Przekonajcie się sami.

Z niesłabnącym zainteresowaniem śledzę tę serię i nadal uważam ją za niesamowicie uzależniającą. Chociaż przyznam, że w tej części autorka za bardzo skupiła się na życiu uczuciowym bohaterek i to mnie trochę wynudziło. Jasne, czytam o nastolatkach, tam muszą być mniejsze czy większe miłostki. I do tej pory mi to nie przeszkadzało, bo były tylko tłem. W tej części wyłażą nam coraz częściej na pierwszy plan, mi się to nie spodobało, ale kwestia gustu. Ktoś inny może w ogóle nie zwrócić na to uwagi.

Na szczęście A. miesza w życiu dziewczyn tak jak zwykle, a może i bardziej, dlatego zrównoważyło mi to trochę te historie miłosne. Po jakimś czasie robi się naprawdę niebezpiecznie, dlatego w miarę czytania emocje są coraz większe.
Aria nadal musi męczyć się z Klaudią, a niezdrowe relacje między nimi doprowadzają do rozpadu jej związku z Noelem. Jednak na scenie niespodziewanie pojawia się Ezra, więc po pięciu minutach rozpaczy po rozstaniu, Aria może znowu oddać komuś swoje serce. Do tego zmaga się z jakąś tajemniczą sprawą, która miała miejsce podczas jej pobytu na Islandii.
Spencer jak zwykle stawia ambicje ponad wszystko. Po tym jak kilka razy porządnie zawaliła, musi stawać na głowie, żeby dostać się na wymarzoną uczelnię. A jak można się spodziewać, żeby to osiągnąć jest w stanie zrobić wszystko. Niestety, sięga po niezbyt mądre rozwiązanie, po czym w akcie paniki pogrąża swoją nową koleżankę ze szkoły letniej. Oj, nieładnie, wyrzuty sumienia nie dają jej spokoju, ale przecież nie może wyznać prawdy nikomu, poza przyjaciółkami. Rola Lady Makbet w szkolnym przedstawieniu wydaje się dla niej idealna w tej sytuacji, wczucie się w nią nie stanowi dla niej większego problemu.
Hanna o dziwo nie była w tej części osobą najbardziej działającą mi na nerwy. Co prawda po raz kolejny okazała się naiwna do potęgi, ale cóż. Wdawanie się w romans z synem największego politycznego przeciwnika jej ojca nie jest najlepszym pomysłem. I Hanna bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę, dlatego pokątnie odgrywa z nowym ukochanym Romea i Julię, a potem próbuje zagłuszyć wyrzuty sumienia pomagając ojcu przy kampanii wyborczej.
Najbardziej denerwującą postacią zostaje tym razem Emily. O matko, jakże to jest naiwne i łatwowierne dziewczę. No ja nie wiem jak po tym wszystkim co przeszły ona może nadal tak ślepo wierzyć wszystkim dookoła, tylko dlatego, że smutno im z oczu patrzy. O, zgrozo! Mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie jej trochę zmądrzeć!

Jak widać bohaterki PLL niezmiennie potrafią we mnie wywołać duże emocje, czyli jest dobrze! Dodatkowo z każdą kolejną częścią obserwujemy rozwój emocjonalny dziewczyn, i z tym też jest coraz lepiej. Jak by nie było, każda musi dźwigać ciężar swoich grzechów, co powoli wpędza każdą z nich w paranoję. I słusznie, bo A. czuwa i nigdy nie wiadomo, kiedy zapragnie wyciągnąć mroczne sprawki dziewczyn na światło dzienne.
Oczywiście trzeba czytać je ze świadomością, że to jednak powieść dla nastolatek. I ta świadomość w pełni wystarcza, żeby każdą kolejną część czytać z wielkim zainteresowaniem i niesłabnącym napięciem. Widać, że po tylu tomach autorka ma nadal sporo świetnych pomysłów i na całe szczęście wykorzystanie ich jest ciągle na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że pozostanie tak do samego końca serii, bo póki co PLL zaliczam do jednej z moich ulubionych i nie chciałabym, żeby to się zmieniło. Jeśli ktoś czytał poprzednie części, sięgnijcie i po tą, bo nadal warto! Jeśli ktoś nie czytał, to czym prędzej nadrabiajcie zaległości!

Więcej recenzji na blogu http://magiczna-czytelnia-viconii.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 10 II 2013 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 223
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Asia
Wiek: 37 lat
Z nami od: 26 VII 2009

Recenzowana książka

Pretty Little Liars: Bezlitosne



Poznaj kolejną tajemnicę najmodniejszej młodzieżowej serii! NIGDY MNIE NIE ZNAJDZIECIE. A. Wspomnienie o Tabicie wciąż prześladuje Emily, Arię, Spencer i Hannę. Tajemniczy nadawca SMS-ów w każdej chwili może zdradzić ich sekret. Dziewczyny jednoczą siły w walce z niewidzialnym wrogiem, ale i tak wpadają w zastawiane przez niego pułapki. Czy tym razem prawda wyjdzie na jaw? Seria Pretty Little...

Ocena czytelników: 4.46 (głosów: 15)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.0