Wizjonerzy czy szaleńcy?

Recenzja książki Dziwne teleskopy
"Dziwne teleskopy" to reportaż nietypowy. Daniel Kalder spędził w Rosji 10 lat. Zachwycił się tym krajem, ale nie w typowy sposób – nie zabytkami, kulturą, krajobrazami, lecz różnymi "naroślami" – postsowieckimi kombinatami, rozpadającymi się przedmieściami, brudnymi tunelami. Zachwycił się również ludźmi i ich charakterem. Dlatego postanowił napisać książki na temat Rosji. "Dziwne teleskopy" to jego druga książka.

Ta książka to zaskakująca podróż przez Rosję i zmiany w niej zachodzące na podstawie czterech niesamowitych postaci. Pierwszą jest diggers Wadim, który fascynuje się podziemną Rosją, a szczególnie podziemną Moskwą. Zna on ponoć podziemia Moskwy, jak nikt inny. Stara się pomagać władzom, jednakże w pewnym momencie staje się persona non grata. Czy to dlatego, że twierdzi, że pod Moskwą znajduje się alternatywne miasto stworzone na wypadek wybuchu bomby atomowej? Czy dlatego, że twierdzi, że jest tam też podziemne morze zamieszkałe przez radioaktywne stwory? A może dlatego, że odkrył kremlowskie podziemne bunkry?

Dzięki Wadimowi autor poznaje jego znajomego, który poświęca życie tworzeniu filmów dokumentujących istnienie demonów i złych duchów oraz egzorc yzmy z nimi walczące. I tak oto w pewnym momencie autor trafia na Ukrainę, do domu pewnego popa, ojca czternaściorga dzieci i sławnego egzorcysty, który egzorcyzmami zajmuje się dwa razy w tygodniu, w trakcie ceremonii w jego maleńkiej cerkwi.

Kolejną osobą, która zafascynowała autora jest "syberyjski Jezus" – Wissarion, były policjant, który twierdzi, że jest kolejnym wcieleniem Chrystusa. W pewnym momencie życia odnalazł swoje wcielenie i zaczął nawracać ludzi na jego wersję religii. Wersję, która przypomina połączenie różnych największych religii świata. W pewnym momencie, wraz z wiernymi założył osadę w syberyjskiej dziczy, która powoli się rozrasta. Jego ruch zyskuje coraz więcej wiernych, a Wissarion obserwuje to wszystko ze świętej góry, na której mieszka.

Ostatnim bohaterem książki jest były "noworuski" biznesmen i gangster – Satjugin. Wybudował on najwyższą na świecie budowlę wykonaną tylko z drewna, bo chciał patrzeć na wszystkich z góry. Jednakże w pewnym momencie ludziom przestało sie to podobać i Satjugin trafił za kratki. Wieża stała nieskończona, a ludzie wymyślali różne bajdy na jej temat, np. że ma być nową arką, która uratuje narody słowiańskie w razie kolejnego potopu. Po wyjściu z więzienia Satjugin postarał się, by ludzie o nim zapomnieli, zamieszkując po cichu w wieży, z żoną i kilkoma dzikimi owczarkami kaukaskimi.

Tak niesamowity miks bohaterów. Jednakże coś ich wszystkich łączy – każdy z nich ma misję, przekonany jest o ważności swojego zadania, które przecież wpłynie zapewne na losy przynajmniej całego kraju, jak nie calego świata. Każdy z nich wierzy w swoje racje całym sercem i poświeca życie tylko temu.

Autor nie wierzy za grosz w misje, które reprezentują bohaterowie książki, ale nie szydzi z nich, nie stara się znaleźć dziury w całym. Wysłuchuje ich opinii, stara się zrozumieć sposób myślenia, poznać jak najlepiej sie da bohaterów i ich życie.

Styl, w jakim jest napisana ta książka jest jednocześnie całkiem ciekawy i trochę siermiężny. Nie brak w nim "męskiego" języka oraz humoru. Aczkolwiek jest to humor bardzo specyficzny, który czasami mnie rozbawił, a czasami wręcz pozostawił lekki niesmak. Jak na przykład po przeczytaniu tego zdania:

"Niemcy, oczywiście, są najśmieszniejszym narodem Europy. Uwielbiam zwłaszcza, jak robią różne dziwne rzeczy, takie jak otwieranie specjalnych sklepów mięsnych dla nudystów albo mieszkanie w wigwamach, albo zjadanie ludzi, których poznali przez internetowy czat, albo coś w tym rodzaju. [1]"



Sumując – książka ta przedstawia inną Rosję. Nie to, co nam podają media i nie to, o czym słyszymy od starszych i na lekcjach historii. Ta Rosja, to kraj, w którym istnieją ludzie żyjący na pograniczu – pograniczu rzeczywistości ich otaczającej i własnej misji, na pograniczu społeczeństwa, na pograniczu ogólnie pojmowanego życia. Jeżeli macie ochotę poznać tak unikatowych bohaterów – zapraszam do przeczytania "Dziwnych teleskopów"!

[1] (Kalder Daniel, "Dziwne teleskopy", Ignaczak Maciej, Wydawnictwo Czarne, 2010, str. 274)

[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu - www.ksiazkowo.wordpress.com]
Dodał:
Dodano: 25 VII 2010 (ponad 14 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 378
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 46 lat
Z nami od: 15 IX 2009

Recenzowana książka

Dziwne teleskopy



Przekład z angielskiego Maciej Ignaczak Autor Dziwnych teleskopów prowadzi czytelnika szlakiem swej wędrówki przez mroczne zakamarki Moskwy, ukraińskie wsie i lodowe połacie Syberii. Przypadkiem, czy też zrządzeniem losu poznaje czterech niezwykłych ludzi, którzy siłą woli i marzeń chcą zmienić świat. W swoim geniuszu lub obłędzie wierzą, że ocalą upadający świat postsowieckiej Rosji. Pierwszy z...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5