Ponad czasem

Recenzja książki Gorączka
„Czas płynie zbyt wolno dla tych, którzy czekają, Zbyt śpiesznie dla tych, którzy się lękają, Zbyt opieszale dla pogrążonych w żałobie, Zbyt wartko dla tych, którzy świętują, Ale dla tych, którzy kochają, czas jest wiecznością.”*

Najlepsze lub najgorsze, zależy jak na to patrzeć, w życiu jest to, że nie wiadomo co ci przyniesie nowy dzień. Bywa, że często czujesz, iż nie pasujesz do miejsca, w którym obecnie jesteś, a tryb życia, który prowadzisz innym wydaje się być dziwnym. Szukasz wtedy do skutku tego miejsca i ludzi, gdzie będziesz czuł, że pasujesz. Czasem, czasem jest jednak tak, że aby odnaleźć się w tym tłumie ludzi musisz przeżyć coś niesamowitego i nieprawdopodobnego.

W Londynie, w czasach współczesnych poznajemy Ewę, dziewczynę bardzo inteligentną, ale i zbuntowaną. Została już wyrzucona z dwóch szkół. Pewnego dnia trafia na informację o St. Magdalene. Jest to szkoła dla wybitnie uzdolnionych, do tego z internatem, co da jej szanse uwolnienia się od otoczenia, w którym aktualnie przebywa. Okazuje się, że wreszcie znalazła miejsce do którego pasuje. Jednak pewne wydarzenie szybko powoduje, że jej nowe, w miarę ustabilizowane życie zacznie się komplikować. Za to w Londinium, w roku 152 n. r. spotykamy Sethosa Leontisa, rzymskiego gladiatora, który zdobył już osiem wieńców i właśnie walczy o dziewiąty. Seth zakochuje się w Liwii z wzajemnością, która przeznaczona jest innemu. Ci mimo przeciwności losu postanawiają być razem. Ten, jak wiadomo jest przewrotny i nie wszystko idzie zgodnie z planem. Różne czasy i ludzie. Co tych dwoje może mieć ze sobą wspólnego mimo takiej różnicy czasowej?

Motyw podróżowania w czasie przewijał się w literaturze od zawsze. Ostatnimi czasy na rynku wydawniczym zaczęło pojawiać się coraz więcej pozycji związanych właśnie z tym tematem. Po fenomenalnej dla mnie „Trylogii Czasu” z prawdziwą radością zabrałam się za kolejną pozycję mówiącą o przeskokach w czasie. Pełna nadziei i oczekiwań zagłębiłam się w historię przedstawioną przez Dee Shulman.

Wielkie miałam nadzieje odnośnie tej książki i z żalem muszę stwierdzić, że niestety trochę się rozczarowałam. Fabuła była nader intrygująca, ale w trakcie czytania cały czas miałam wrażenie, że to już było. Fakt, że wiele książek jest oparta na starych schematach, ale niektórzy autorzy potrafią napisać to jakoś tak, że czytelnik tego nie odczuwa. Shulman nie do końca to wyszło, choć widać, że się starała. Dlatego też aspekt ten drażnił, ale nie na tyle by odebrać przyjemność z czytania. Drugą rzeczą, która również rzuca się w oczy jest fakt iż wiele rzeczy jest opisanych pobieżnie, porzuconych w połowie. Przeczytałam czterysta trzydzieści dwie strony i praktycznie nic nie wiem. Choć akcja była wartka i wręcz galopowała nic prawie się nie działo. Wróć, działo się i to dużo, ale to były wydarzenia poboczne. Dopiero na ostatnich stronach autorka jakby wróciła do głównego tematu.

Zabrakło mi jeszcze opisów miejsc oraz ludzi. Przez co trochę trudno było mi wyobrazić sobie to wszystko. Ewa i Seth zostali strasznie wyidealizowani, że aż wydawali się nienaturalni. Nie przemówiło to do mnie do końca. Strasznie żałuje, że postacie poboczne zostały niedopracowane. Autorka mogłaby poświęcić im trochę więcej uwagi, z pewnością wnieśli by trochę do powieści. Nie ma jednak tragedii. Mimo mojego czepialstwa polubiłam głównych bohaterów za to jacy częściowo są, a na resztę przymykałam oko.

Niewątpliwym plusem tej powieści jest to, że czyta się ją strasznie szybko. Naprawdę. Strony przewracały się praktycznie same i ani się obejrzałam nastał koniec. Koniec, który przyspiesza bicie serca i wywołuje chęć sięgnięcia jak najszybciej po kontynuację. Bo mimo wymienionych minusów byłam zachwycona tym, że cała historia działa się w dwóch epokach. Jedno miejsce, ale czasy współczesne i średniowiecze. Sama nie wiem, która epoka bardziej przypadła mi do gustu, czasem lepiej mi się czytało o średniowieczu, a czasem o współczesności. Myślę, że to zależało od wydarzeń oraz zachowań postaci. Fajne jest również to, że w „Gorączce” jest wiele wątków. Miłość, żalu, poszukiwaniu, no i oczywiście podróż w czasie. Kolejna seria, której pierwszy tom jest wprowadzeniem i mam nadzieje, że zapowiedzią czegoś wartego uwagi.

Gdyby się tak teraz dobrze zastanowić to więcej jest na nie niż na tak. Ale. Jest w „Gorączce” coś takiego co mimo wszystkich zarzutów wobec niej przyciąga czytelnika. Ani razu w trakcie czytania nie miałam ochoty aby ją odłożyć. Fabuła mnie ciekawiła, mimo tego, że momentami czegoś nie rozumiałam brnęłam dalej. Czułam emocje towarzyszące postaciom, może nie tak intensywnie jakbym tego sobie życzyła, ale czułam. Jak już wspominałam książkę czyta się ekspresowo i przyjemnie. Mam nadzieję, że w kolejnej części uzyskam pytania na mnożące się pytania.

„Gorączka” jest książką, która mimo wad ma w sobie to coś. Lekki i prosty styl pisania, wartka akcja oraz ciekawa fabuła sprawiają, że na resztę niewymagający czytelnik będzie potrafił przymknąć oko i cieszyć się z lektury. Powieść ma swoje plusy i minusy. To czy powinniście po nią sięgnąć pozostawię waszemu osądowi.

*cytat pochodzi z książki „Gorączka” D.Shulman
0 0
Dodał:
Dodano: 17 I 2013 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 261
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Irena
Wiek: 36 lat
Z nami od: 27 VII 2012

Recenzowana książka

Gorączka



Nieustraszony rzymski gladiator. Lekkomyślna dziewczyna z XXI wieku. Tajemniczy wirus, który ich połączył… A.D. 152 Sethos Leontis, nadzwyczaj zręczny wojownik, nieoczekiwanie zostaje ranny i niebezpiecznie ociera się o śmierć. A.D. 2012 Niezwykle inteligentna, ale sprawiająca kłopoty Ewa zaczyna nowe życie w szkole dla wybitnie utalentowanych, ale jedna chwila w laboratorium pociąga za sobą przer...

Ocena czytelników: 4.5 (głosów: 19)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5