Witaj w świecie, w którym panuje Denazen.

Recenzja książki Dotyk
"Chcę poznać twoją przeszłość. Ona tworzy cię takim, jaki jesteś".

Jus Accardo pisze paranormalne romanse dla młodzieży, a także powieści z gatunku urban fantasy. Urodzona w Nowym Jorku mieszka z dala od miasta z mężem, trzema psami, a czasami także z zaprzyjaźnionym niedźwiedziem Oswaldem. Kiedy nie pisze, pracuje jako wolontariuszka w pobliskim schronisku dla zwierzą albo oddaje się pasji kulinarnej. Po przyjęciu do Amerykańskiego Instytutu Kulinarnego odsunęła pisanie na bok i nie żałuje swej decyzji. Uważa, że ma najfajniejszą pracę na świecie: objada się za kasę.

Deznee Cross jest nieco rozpuszczoną nastolatką, która niczego się nie boi i nie da sobie w kaszę dmuchać. Cały czas wyszukuje nowych powodów do tego, żeby zdenerwować swojego ojca - wiecznie zapracowanego prawnika. Niedługo na jej drodze stanie okazja, której na pewno nie może przepuścić. Wracając z imprezy spotyka w lesie uciekającego chłopaka. Gdyby nie to, że jest niesamowicie przystojny pewnie nie zwróciłaby na niego uwagi, ale jest w nim coś bardzo przyciągającego. Dziewczyna czuje, że chłopak skrywa jakąś tajemnicę.

Udaje się jej sprowadzić błękitnookiego przystojniaka do domu i już nie może doczekać się miny ojca, gdy zobaczy ją z kolejnym chłopakiem. Jednak Kale zachowuje się bardzo dziwnie. Wszystkiego dotyka i dziwi się z każdej napotkanej rzeczy... Jakby żył w zamknięciu. Gdy wraca do domu jej ojciec, wszystko wychodzi na jaw. Jej tatuś, który miał być dobrym prawnikiem, okazuje się szefem Denazen Corporation, organizacji, która wyłapuje ludzi o nadprzyrodzonych umiejętnościach i używa ich jako broni przeciwko tym, którzy zajdą za skórę komuś z tej korporacji. A Kale to ich najlepszy nabytek - zabija ludzi dotykiem. Wszystkich oprócz Denzee.

"Zastanawiałam się, jak wyglądałby wpis do dziennika. Dzisiaj ojciec próbował mnie zastrzelić i dowiedziałam się, że jest mordercą, który w ośrodku dla swoich kilerów przetrzymuje w niewoli moją matkę".

Po przeczytaniu tej książki mam naprawdę wielki mętlik w głowie. Sama nie wiem, co powinnam napisać, a czego nie powinnam i nie jestem w stanie wyrazić słowami tego, dlaczego powinniście przeczytać tę książkę. Może na początek powiem, że zabrałam się za tę pozycję i przeczytałam ją w jeden dzień, a właściwie w jeden wieczór. Próbowałam odłożyć ją na bok i zrobić coś mądrzejszego niż czytanie jej jak głupia, ale nie byłam w stanie. Potem w nocy nie mogłam zasnąć, bo roztrząsałam wydarzenia, które dotknęły bohaterów, a przez resztę dnia chodziłam jak zombie nie mogąc sobie znaleźć nigdzie miejsca.

Na początku muszę przyznać, że książka bardzo przypomina Dotyk Julii, jednak umiejętności Kale'a nie są takie same jak tamtej bohaterki. On zabija ludzi w nieco inny sposób. Jeszcze jedną cechą, która łączyła te książki był fakt, że Kale, tak jak Julia, mieszkał w zamknięciu. Właściwie na tym podobieństwa się kończą. Julia bała się swojego dotyku i była bardzo płochliwa, a Kale wcale się tym nie przejmuje - wie, że skoro ma taki dar to widocznie tak musiało być. Jedyną rzeczą, z którą nie może się pogodzić jest fakt, że był tak okropnie wykorzystywany i maltretowany.

Deznee na początku mnie trochę irytowała - zachowywała się jak typowa dziewczyna, która chce wszystkim pokazać, że ma ich gdzieś i że jest od nich lepsza. Nawet jej nietypowy wygląd to wyrażał: blond włosy z czarnymi pasemkami i kolczyki w nosie oraz w brwiach - to mówi samo za siebie. Przyznam, że jej nie znosiłam, jednak w miarę jak wgłębiałam się w historię przestała mi tak bardzo przeszkadzać, chociaż przyznam, że momentami miałam zamiar ją zabić za tę głupotę. Natomiast Kale jest niesamowicie kochany i uroczy. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z taką postacią w książce. Chłopak mieszkał w zamknięciu, więc nie wiedział nic o zewnętrznym życiu i wszystko go dziwiło, przy tym cały czas był strasznie niewinny. Cały czas, gdy czytałam o Kale'u śmiałam się do siebie, bo zachowywał się jakby przyleciał z innej planety. Deznee musiała go wszystkiego uczyć.

"- Lubisz kogoś, gdy dobrze czujesz się w jego obecności, i lubisz kogoś, gdy on sprawia, że czujesz się kimś szczególnym, czujesz się szczęśliwy. Coś tak jak całowanie.
- To zamiast trzymać cię za rękę powinienem cię pocałować?"

Jedną z niewielu rzeczy, które nie spodobały mi się w książce, był fakt, że miłość między głównymi bohaterami pojawiła się trochę zbyt szybko. Nie mija nawet kilka kartek, a oni już się trzymają za ręce, całują i przytulają. Deznee znała tego chłopaka jeden dzień, a zachowywała się, jakby to była miłość jej życia, podczas, gdy potem zachowywała się strasznie głupio i leciała do innego. To był jeden z niewielu momentów, w którym miałam ochotę zrobić jej krzywdę. Zdziwił mnie tutaj również fakt, że w żaden sposób nie było wytłumaczone dlaczego tylko Deznee może go dotykać i nie umrzeć.

Sama korporacja Denazen mnie szczerze przeraziła. Cieszyłam się, że nie istnieje coś takiego i że ludzie nie muszą tam żyć w takich ciężkich warunkach. Jednak tutaj pojawia się dla mnie kolejny minus: większość bohaterów (o ile nie wszyscy), których poznajemy w książce posiada jakiś dar i jest tzw. Szóstką, czyli osobą od nadprzyrodzonych zdolnościach - nazwa wywodzi się od tego, że w szóstym chromosomie zachodzą mutacje i dlatego ludzie rodzą się z darem. Według mnie powinna być grupa wybranych osób, która posiada takie cechy, a tutaj mieli je prawie wszyscy - wyjdziesz do sklepu i poprosisz o płatki z najwyższej półki, a okazuje się, że sprzedawca jest telekinetykiem i podaje ci je za pomocą jednego palca, czytając przy tym książkę. Trochę to było dla mnie dziwne i nie mogłam się do tego przyzwyczaić. W sumie ta korporacja nie miałaby sensu, gdyby wszyscy mieli takie zdolności, prawda?

Jednak mimo tych kilku minusów książka jest dla mnie jak najbardziej na plus. Autorka zawarła w niej wszystko, co tak bardzo kochamy w takich lekturach: czarny charakter, złą korporację, niezapomnianych bohaterów, akcję przyprawiającą o szybkie bicie serca oraz parę zakochanych, którzy muszą stawić czoła całemu złu.

" - Stan cywilny - Z jej głosu bił chłód porównywalny z powiewem arktycznego powietrza.
- Jeśli masz na myśli mnie, to nie jesteś w moim typie. A jeśli chodzi ci o ojca, to jest singlem, ale raczej też nie jesteś w jego typie. (...) Właściwie to nawet nie wiem, kto jest w jego typie. Nigdy nie widziałam go z kobietą. Z przykrością muszę ci się zwierzyć, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że mój ojciec jest gejem".

Jestem przekonana, że książka spodoba się wszystkim, którzy czytali Dotyk Julii i im się podobał. Nawet jeśli za nim nie przepadali to przyznam, że za tą książką będą po prostu szaleć i nie będą mogli pozbyć się jej z głowy. Dotyk jest przede wszystkim idealny dla młodzieży, ale to nie jest jedyna grupa docelowa. Wydaje mi się, że każda osoba, która pogrąży się w mrocznym świecie, na którego ulicach krążą tajniaki Denazen, będzie zachwycony taką przygodą i z niecierpliwością będzie wyczekiwał kolejnych tomów.

Ja już nie mogę się doczekać kontynuacji przygód tych bohaterów i jestem przekonana, że z wielką przyjemnością powitam kolejne części tej historii na swojej półce. Według mnie książka zasługuje na naprawdę wysoką ocenę i teraz zajmuje dużo miejsca w moim sercu. Gwarantuję Wam, że nie pożałujecie sięgnięcia po tę pozycję i może się ona stanowić dla Was miłe zaskoczenie. Jednak naprawdę uważajcie na tę historię, bo niedługo będziecie uzależnieni od jej dotyku.

"- (...) Dałabym ci pieniądze, ile trzeba, i mógłbyś uciekać. Byłbyś o krok przed Denazen.
- A ty pojedziesz ze mną?
- Nie, skąd. Wiem teraz, że moja mama żyje i nie mogę jej zostawić. Znajdę tego Żniwiarza i namówię, żeby udzielił mi pomocy.
Pokręcił głową ze ściągniętymi brwiami.
- To po co mam wyjeżdżać?"
0 0
Dodał:
Dodano: 15 I 2013 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 205
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anka
Wiek: 27 lat
Z nami od: 15 V 2012

Recenzowana książka

Dotyk



Kiedy dziwny chłopak stacza się ze skarpy nad rzeką i ląduje u jej stóp, 17-letnia uzależniona od adrenaliny Deznee Cross, wykorzystuje okazję by wkurzyć swojego ojca i przyprowadza do domu ów tajemniczego przystojniaka o jasnoniebieskich oczach. Problem w tym, że z Kale’m jest coś nie tak. Zakłada jej buty pod prysznic, jest nadmiernie zafascynowany rzeczami takimi jak DVD i wazony, i zachowuje...

Ocena czytelników: 4.84 (głosów: 19)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5