Pewnie zastanawiacie się co to za dziwny tytuł? No chyba, że znacie tą wyliczankę z dzieciństwa i od razu skojarzyliście o co w tej książeczce może chodzić? Ja co prawda rymowanki o Panu Pierdziołku nigdy nie słyszałam, ale wszystko jest jeszcze do nadrobienia prawda? Także już zabieram się za opisanie Wam tej zabawnej i bardzo ciekawej książeczki
Jak można zauważyć na okładce, w książce tej znajdziemy "powtarzanki i śpiewanki", a na dodatek całą masę wyliczanek, których używało się w dzieciństwie przy okazji różnych zabaw podwórkowych i domowych. Znajdziemy tutaj aż 70 różnych rymowanek. Są takie zupełnie znane i kochane przez dzieciaki już od malutkiego, na przykład "Idzie rak nieborak" czy też "Idzie kominiarz po drabinie", są też takie stosowane zapewne do teraz przez nieco starsze dzieci "Beksalala" albo "Skarżypyta", ale widzę tutaj również wiele takich mniej znanych lub zupełnie nie znanych przynajmniej przeze mnie. Jednak zbiór jest naprawdę pokaźny i czytając te wyliczanki wspomnienia same się nasuwają
Całość jest naprawdę przejrzysta, nawet mimo tego, że na jednej stronie znajdują się po dwie lub trzy wierszyki oraz doskonale je przedstawiające ilustracje. A jeżeli już jestem przy ilustracjach to muszę przyznać, że są one naprawdę ciekawe, takie gryzmołkowe, kolorowe. Niektóre z nich są niesamowicie zabawne inne troszkę straszne, ale wierzcie mi, każda z nich idealnie obrazuje odpowiadający jej wierszyk
Muszę również wspomnieć, że książeczka ta posiada podział na rymowanki "grzeczne" oraz "niegrzeczne", które mimo swojej "zakazalności" są przecież tak bardzo uwielbiane przez dzieciaki
Jestem pewna, że każdy z Was do teraz zna nie jedną taką rymowankę z dzieciństwa. Ja oczywiście również pamiętam co nieco, ale muszę przyznać, że Nikodem też zna już kilka takich podstawowych powtarzanek jak "wlazł kotek na płotek" , "w pokoiku na stoliku", "Idzie rak", "Idzie kominiarz" czy "Kółko graniaste". Bawimy się nimi już od pierwszych miesięcy życia Nikusia i do teraz bawią one równie mocno jak kilka lat temu
Sama też niewiele więcej pamiętałam, ale mamy już w domu jedną podobną pozycję i zarówno z tej jak i z tamtej starszej książki z przyjemnością przypominam sobie kolejne zapomniane już wyliczanki.
Kiedy tylko w naszym domku znalazł się "Pan Pierdziołka" Nikodem nie mógł doczekać się, aby dowiedzieć się co jest zapisane w środku tej śmiesznej i ciekawej książki. Od razu przeczytałam mu kilka krótkich rymowanek i wiecie co od razu wpadło mu w ucho? Oczywiście "Beksalala", którą powtarzał później cały dzień. Swoją drogą wybrał wprost idealnie, ponieważ ostatnio sam przechodzi jakiś dziwny płaczliwy etap w życiu
A więc kochani, jeżeli chcielibyście nauczyć swoje dzieciaki wyliczanek z własnego dzieciństwa, jeżeli chcielibyście pośpiewać sobie z nimi lub po prostu powspominać stare dobre czasy kiedy to jeszcze sami bawiliście się na podwórku z kolegami i koleżankami to jak najbardziej polecam. Jest to naprawdę fajny zbiór "powtarzanek i śpiewanek".
Recenzja z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2013/01/pan-...