Zafascynowała mnie początkowo okładka tej książki, ale to, co znalazłam wewnątrz przeszło moje najśmielsze oczekiwania. To przepiękna historia pełna smutku i melancholii, historia prawdziwa, która przybliża nam losy i pogrom Żydów, a wszystko na przykładzie dwóch niezwykłych kobiet - matki i córki, Bajli i Marii.
– Przemyśl to sobie – powiedział rabbi Mendel. – Ładna kobieta bez mężczyzny nie należy do nikogo, a to niekiedy znaczy, że do wszystkich należy. Taki już jej los. Jest jak liść na gościńcu. Byle podmuch może ją zwiać z obranej drogi, byle przechodzień zdeptać.
Ten cytat doskonale odzwierciedla treść książki, opowieści o losach kobiety bez mężczyzny, z którą można zrobić wszystko bez jej zgody. Kobiety, która musi ciągle uciekać, i nigdzie już nie może czuć się swobodnie i pewnie. W dodatku jest Żydówką, która z czasem musi ukrywać swoją prawdziwą tożsamość i udawać Niemkę, aby przeżyć... Jednak kończy życie jak Żydówka... zupełnie przypadkowo - znajduje się bowiem w niewłaściwym czasie, w niewłaściwym miejscu. Tak w wielkim skrócie wygląda historia pięknej, czerwonowłosej Bajli - kobiety, która wraz ze śmiercią męża traci swoje życie, staje się łatwym kąskiem dla mężczyzn, dlatego ciągle ucieka.
Owocem jej romansu z młodym Niemcem jest córka, Maria Ester. Dziewczynka wygląda jak czysta Aryjka, staje się to ich przykrywką w dalszym życiu. Mimo tego los tej dziewczynki przypomina los jej matki - w młodym wieku rodzi dziecko, synka. Zarówno ona sama, jak i jej syn, są dzieckiem kwiatów czyli owocem miłości. Tak Rumuni nazywają dzieci zrodzone z namiętności. Maria porzuca jednak swojego synka i znika, zostaje on z przyszywana babką.
Z czasem ich drogi spotykają się - jednak nie jest to spotkanie matki i syna....
Losy Bajli i jej córki wplecione są w losy innych Żydów w czasie II wojny światowej. Żydzi byli napiętnowani i zabijani, aby przetrwać kobiety musiały udawać Niemki - strach ciągle im towarzyszył. Opowieść, autorka umiejscowiła w malowniczym regionie Marmarosz, gdzie obok siebie żyje wiele narodowości - Żydzi, Niemcy, Rumuni, Ukraińcy, Węgrzy czy Słowacy. Na drodze Bajli, oprócz złych ludzi, byli i dobrzy, którzy okazali im bezinteresownie pomoc i wsparcie.
Pomimo, że napisana na faktach, książka nie jest jednak opowieścią wojenną, jest historią o życiu, pełną nostalgii i melancholii. Wstrząsa, wyciska łzy i zmusza do zadumy. Jest napisana pięknym, bogatym językiem, pełnym wtrąceń z języka żydowskiego czy rumuńskiego. Ma bardzo oryginalny, specyficzny klimat - zafascynowała mnie, jest zupełnie inna od książek, które w ostatnim czasie czytałam.
Jest niezwykła - przekonajcie się sami!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2012/12/kobieta-...