No i znów spotkanie z Franklinem. Jeśli ktoś z was czuje się nieco znudzony tą tematyką na naszym blogu to radziłabym już dziś do nas nie zaglądać, ponieważ biblioteczka mojego synka wzbogaciła się o cztery nowe tytuły z serii o tym sympatycznym żółwiu i z ogromną przyjemnością opowiem Wam o każdej z nich. Jednak jestem pewna, że Franklin zaskarbił sobie serduszko nie jednego malca więc i tak z pewnością wrócicie tu do nas, by poczytać o jego kolejnych przygodach
W tej części Franklin wraz ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi wyruszają w "najprawdziwszą" podróż kosmiczną. W swoim domku na drzewie stworzyli wspaniały statek kosmiczny. Wszyscy bez wyjątku mieli na sobie wspaniale kosmiczne nakrycia głowy, nie mogłoby się też obejść bez prawdziwie galaktycznych imion. I tak na pokładzie statku znaleźli się: komandor Franklin, kosmokrólik, Gwiezdny lis, gąska z galaktyki Czarne oko, kosmiczny miś z układu gwiezdnego Misia Centauri, księżycowy bóbr oraz pokładowy robot. Cała siódemka wyruszyła w niebezpieczną misję w poszukiwaniu planety Mirra. Po drodze oczywiście nie obyło się bez niebezpieczeństw w postaci ogromnych meteorów... Zabawa trwała w najlepsze jednak okazało się, że ślimak wcale nie bawi się tak dobrze jak reszta. Po cichutko postanowił zniknąć z ich domku na drzewie i schował się gdzieś gdzie w spokoju mógł pograć na harmonijce. Przyjaciele zauważyli jego zniknięcie i zaczęli się martwić. Kiedy go znaleźli zrozumieli, że nie wszyscy muszą mieć zawsze ochotę na to samo i że przy odrobinie chęci wszystko da się w łatwy sposób rozwiązać
Jest to naprawdę ciekawa i mądra opowieść o tym, że nie ładnie jest narzucać komuś swoją wolę. Jeżeli ktoś nie ma akurat ochoty na taką zabawę nie wolno go do tego zmuszać. Najlepiej jest znaleźć wtedy takie rozwiązanie aby pasowało każdemu z kolegów.
U nas seria książeczek o Franklinie to hit! Synek od dawna chętnie zagląda do tych lektur, a poprzednie części o których miałam Wam okazję już kiedyś pisać znamy już niemalże na pamięć. Nie wiem w czym tkwi fenomen tego małego żółwika, ale cieszę się, że moje dziecko tak bardzo go polubiło. Franklin jest bardzo sympatyczny i dobrze wychowany, sądzę że moje dziecko podczas czytania tych opowiadań uczy się od niego wielu wartościowych rzeczy
Recenzja z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2012/12/fran...