Pamiętacie jak jakiś czas temu polecałam wam rewelacyjna książkę "Naciśnij mnie" tego samego autora? Nie była to standardowa i zwyczajna książka do czytania, ta również nie jest
Tym razem poznajemy wesołego i nieco dziwnego stworka o jeszcze bardziej dziwnym imieniu Turlututu. I co dalej? Dalej wskakujemy na jego nowiutki statek kosmiczny, lecimy z nim w bardzo zimne miejsce, potem w okropnie gorące miejsce, odwiedzimy nawet księżyc! Pomożemy Turlututu wymieszać farbę i pomalować ścianę. Sprawimy, że przestanie padać deszcz, a jak? Piosenką oczywiście
Znajdziemy się na przyjęciu niespodziance, poczarujemy trochę, pobawimy się w chowanego, a na koniec pokręcimy trochę książką. w jakim celu? Przekonacie się kiedy po nią sięgniecie
Oj powiem Wam, że ogromnie lubię takie niestandardowe książki, bo w końcu kto powiedział, że książka może być tylko i wyłącznie do czytania? No przecież równie dobrze możemy ją sobie ponaciskać, poobracać, podmuchać na nią, potrząsnąć nią trochę. Oczywiście to wszystko w celu wykonania poleceń z książki, a nie po to aby ją zniszczyć. W końcu każdy wie, że książek nie wolno niszczyć!
Ta książeczka jest naprawdę bardzo ładnie i dobrze wykonana. Sztywna oprawa, zszywane i mimo, że miękkie to jakże grube kartki. Ilustracje za to niestandardowe, takie inne, jednak bardzo kolorowe, wyraziste i ciekawe. Książka ta bez dwóch zdań przyciągnie do siebie każdego malucha, starszaka, a nawet rodzica
Szczerze powiedziawszy myślałam, że po sukcesie jaki odniosło w naszym domu "Naciśnij mnie", nic już tego nie przebije, a tu proszę... Trafia w nasze ręce Turlututu i jesteśmy zachwyceni i oczarowani i z ogromną przyjemnością zabieramy się za zabawę i towarzyszymy stworkowi w jego dziwnych i magicznych przygodach... I nawet ja sobie śpiewam i wymyślam magiczne słowa i oboje z Nikusiem zaśmiewamy się przy tym do rozpuku
Ogromnie polecamy!
Recenzja z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2012/12/turl...