Informatyk też człowiek

Recenzja książki Za firewallem
"Los informatyka jest losem przewrotnym, a kto się śmieje, ten się śmieje ostatni."




Nie wiem czy u was jest podobnie, ale ja prosząc o pomoc jakiegokolwiek informatyka, zawsze napotykam zupełnie inny świat. Programy, kody, skomplikowane operacje to codzienność w takiej pracy. Stereotyp typowego informatyka jest bezwzględny: niechlujny, mało elokwentny i żyjący w swoim świecie. A jak jest naprawdę? Odpowiedzieć na to pytanie spróbowała Kata Melk.

Autorka przepracowała w branży IT ponad dziesięć lat. Można więc powiedzieć, że zna to środowisko od podszewki. Korporacja to dla niej chleb powszedni, o pracy w niej wie praktycznie wszystko. Przypuszczam, a raczej jestem pewna, że pisarka użyła pseudonimu. Warto wspomnieć, iż „Za firewallem” ostało nominowane przez jury w plebiscycie Najlepsza książka na jesień 2012.

Chcecie wiedzieć co dzieje się za firewallem, czyli tzw. zaporą sieciową? Autorka celowo użyła tutaj przenośni literackiej, porównując prace informatyków do zapory. W końcu to, że mogę dzisiaj pisać ten tekst na komputerze, jest wynikiem trudnej pracy programistów. Nie można przy tym zapomnieć, iż jest to wyłącznie efekt ich ciężkiej pracy. Ciekawym jest zatem to, co dzieje się w obszarze roboczym? Jacy naprawdę są informatycy? I czy rzeczywiście tak bardzo różnią się od zwykłych zjadaczy chleba?

„Za firewallem” to zbiór piętnastu krótkich opowiadań z życia pracy informatyków w korporacji. Cała fabuła skupiona jest w okresie trzech miesięcy, podczas pracy nad wielkim projektem, nazwanym śmiesznie przez bohaterów „Miazgą”. Kim są zatem bohaterowie? Poznacie Kreskę, menedżera, który stale gubi swoje cztery telefony, a osobisty komputer nazwany Pramatką traktuje z nabożną niemal czcią. Jest też Szaman, którego ciało pokryte jest wieloma tatuażami czy Ośmiornica stale ubierający się w ten sam polar. Nie zabraknie również w tym zespole kobiet, zgrabna i seksowna Cindy, nazywana Barbie, potrafiąca zdziałać cuda w obszarze informatycznym. Ciekawymi postaciami są również Alex ze swoim wstrętem do owadów i Generał – człowiek interesu. Wszyscy tworzą zespół, wszyscy pracują w Wytwórni, wszyscy są jak się okazuje prawie normalni.

Autorka zastosowała świetny zabieg w swoim utworze, bowiem wszyscy bohaterowie potraktowani są z przymrużeniem oka. Historia ich pracy w korporacji to spora dawka dobrego humoru. Postacie dzięki ich przerysowaniu, wzbudzają w czytelniku sympatię. Obawiałam się biorąc do ręki ten utwór, iż w książce zawartych będzie mnóstwo terminów branżowych, typowych dla sekcji informatycznej. Ku mojej uciesze, autorka ograniczyła do minimum slang informatyczny, a niektóre pojęcia wytłumaczyła naprawdę prostym, humorystycznym językiem. Dzięki temu czytanie o programowaniu czy ataku hakerów było po prostu przyjemnością, gdyż potraktowano te tematy z dużą dawką dystansu.

Kata Melk kreując postacie do swojej książki, ukazała najważniejsze cechy, jakie występują u pracowników branży IT. I nie chodzi tutaj tylko o cechy charakteru, ale również o zachowanie, przyzwyczajenia czy różnorodne upodobania. A nadawanie udziwnionych nazw na ludzi i sprzęt informatyczny to chyba zachowania typowe dla informatyków. Mimo tego, że praca w korporacji na pewno nie wygląda tak sielankowo jak przedstawiła to autorka, to jestem skłonna uwierzyć, że tak właśnie prezentuje się to środowisko, pełne ekstrawaganckich zachować i swoistego przekonania o wyższości nad zwykłymi śmiertelnikami.

Jeśli chcielibyście wiedzieć kim są Teletubisie, Mole czy Predatorzy, musicie koniecznie przeczytać opowiadania Katy Melk. Dzięki książce przez chwilę pobędziecie w innym świecie, za osławionym firewallem. A tam może zdarzyć się wszystko… zapraszam więc do lektury. Nie zwlekajcie.

http://subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 21 XII 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 186
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Wiola
Wiek: 38 lat
Z nami od: 04 V 2012

Recenzowana książka

Za firewallem



Weźmy na warsztat taką nieobcą nam sytuację. Klient robiący zakupy stoi przy kasie. Dłuży mu się, bo z powodu awarii transferu danych z magazynu działu mięsnego do kasy nie można wczytać kodu kreskowego wątroby wieprzowej. A klient o niej marzy. Dostaje spazmów. Ruga kasjerkę, przewraca oczami. Kasjerka dzwoni do jednego, potem drugiego przełożonego. Następnie do obsługi technicznej. Denerwuje się...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0