Wobec kryminałów zawsze odczuwam słabość. Ten gatunek literacki od dawien dawna stał się jednym z moich ulubionych. Kiedy więc widzę tytuł, należący do grona tego typu książek, dostaje pewnego rodzaju bzika i od razu chcę widzieć go na swojej półce. Nie inaczej było z tytułem „Babilon” autorstwa Camilli Ceder, pisarski pochodzącej ze Szwecji. Książka prócz swego gatunku zaintrygowała mnie swoją fabułą, która od samego początku jawiła się jako ciekawy, wciągający i intensywnie pomysłowy kryminał. Choć odczułam lekki zawód, to mimo tego faktu, „Babilon” stał się kolejnym ulubionym tytułem, o którym będę w przyszłości pamiętać…
W Göteborgu dochodzi do dwóch morderstw, których ofiarami są profesor archeologii Ann-Marie Karpov oraz jej student – Henrik Samuelsson. Początkowe tropy prowadzą do narzeczonej Henrika, której motywem była chorobliwa zazdrość. Pojawiające się jednak nowe fakty doprowadzają śledczych do sprawy, gdzie jedna z ofiar zamieszana była w nielegalny handel antykami, skradzionymi z muzeum w Bagdadzie…
Co trzeba przyznać autorce – potrafi pogrywać wątkami. I umiejętnie opisuje relacje między bohaterami. Te dwie umiejętności pozwoliły na stworzenie dobrej książki o wysokim poziomie. Charakter kryminalny jest jak najdokładniej opisany, działania śledcze pozwalają na wdrożenie się w całą sprawę, co owocuje oczywiście bogactwem informacji. Lubię, gdy sprawa nie jest banalna i mogę sama polemizować, kto jest sprawcą i jaki miał motyw. W „Babilonie” miałam taką okazję, za co jestem autorce bardzo wdzięczna. To pozwoliło mi na poznanie historii, ale również niejako uczestniczenie w niej, dlatego warto też zaznaczyć, że Camilla Ceder do pisania ma smykałkę.
Z informacji na okładce dowiedziałam się, że autorka „Babilonu” „mistrzowsko opisuje relacje i ludzkie niedoskonałości”. Z tym stwierdzeniem z pełni mogę się zgodzić, jednak nie jestem pewna, czy w przypadku kryminału wygląda to korzystnie. Owszem kryminał nie składa się z samej śledczej otoczki, obyczajowe wątki również są potrzebne i te relacje dużo dają, jednak zauważyłam w „Babilonie”, że autorka za bardzo skupia się na tej umiejętności. Są jakby przewagą nad całością, przyćmiewają nieco wątki śledcze. Opisy relacji między bohaterami, analiza ich myśli rzucają cienie na pozostałe sytuacje, co nieco psuje efekt. Dodatkowym, jakby, mankamentem, są nieco monotonne chwile. Akcja w jednej chwili nabiera tempa i za chwile pojawia się ciąg nużących zdarzeń. To również negatywnie wpływa na całość i wybija czytelnika z dobrego rytmu.
Chociaż książka przejawia słabsze strony, myślę, że jest warta uwagi nawet największego wymagającego czytelnika. „Babilon” jest bowiem ciekawym kryminałem z umiejętnie przedstawionym wątkiem śledczym, pełnego zagadek i zwrotów akcji. Dodatkowe obyczajowe wątki dodają barwy fabule, a napięcie, jakie towarzyszy czytelnikowi sprawia, że od książki nie ma ochoty oderwać się nawet na chwilę. Polecam szczególnie osobom, którzy gustują w niebanalnych historiach z poplątaną i wciągającą akcją. „Babilon” bardzo dobrze spisuje się w każdych warunkach i myślę, że spodoba się niejednemu czytelnikowi.