Odkąd w kinach pojawiły się bajki ze słynnym Disne'yowskim Dzwoneczkiem w roli głównej moje dziecko zaczęło wierzyć w małe skrzaty ukrywające się przed ludzkim okiem. I nie ważne jest czy są to wróżki, elfy czy krasnoludki. Alicja wszędzie poszukuje znaków na potwierdzenie swojej teorii i jest święcie przekonana, że takie istotki żyją i choć nie oficjalnie pomagają nam w codziennym życiu.
Dla takiego malucha to sposób na zrozumienie niektórych trudnych do zrozumienia zjawisk. A mnie szalenie się to podoba. Już chyba kiedyś Wam pisałam, że sama także jako dziecko długo wierzyłam w krasnoludki. Ja wtedy nie zastanawiałam się co też one mogą robić na co dzień i jaki mają wpływ na nasze życie. Ale cieszę się, że zwykła kreskówka lub też ciekawie opowiedziana bajeczka na dobranoc potrafi tak bardzo rozbudzić wyobraźnię małego dziecka i sprawić, że nawet to co nie możliwe staje się bardzo realne.
Dziś chciałabym Wam przedstawić książkę wydawnictwa DEBIT, którą ostatnio miałyśmy okazję czytać z moim dzieckiem co wieczór do snu. Jest to obszerna księga zawierająca krótkie i ciekawe historyjki - jak sam tytuł wskazuje - o elfach i wróżkach. Książka ta w niczym nie przypomina bajki o Dzwoneczku. Nie ma tu wartkiej akcji, zabawnych sytuacji ani nic z tych rzeczy. Treść tej lektury to raczej zbiór krótkich bajeczek o bardzo spokojnym i ciepłym nastroju.
Każde opowiadanie dotyczy innej/innych postaci i innego zdarzenia. Przeczytamy zatem o Czernidłaczku, który by zaskarbić sobie sympatię zagniewanego na niego nauczyciela postanowił zdobyć dla niego doskonałej jakości atrament, lub o dość niezdecydowanej Astrance, lub o Podróżniczce, która wciąż poszukiwała przygód. Dzięki tym króciutkim i bardzo sympatycznym historyjkom nasz maluch ma okazję poznać całe mnóstwo maleńkich elfów i wróżek, które tylko czekają by je pokochać. A ponieważ każda z tych postaci opiekuje się inna roślinką, nasze dziecko przy okazji poznaje szereg pięknych kwiatów, grzybków, owoców, krzaczków i w ogóle wszystkiego co nas otacza.
Muszę przyznać, że ta książka bardzo mi się spodobała. Choć oczekiwałam coś zupełnie innego jest mile zaskoczona. Sadząc po tytule byłam przekonana, że będzie to typowe opowiadanie o życiu tych maleńkich skrzatów. Że na poszczególnych stronach księgi odnajdę długie opowiadanie z ciekawą fabułą i wydarzeniami ze świata tych maluszków. Tymczasem już po przeczytaniu pierwszej bajeczki zrozumiałam, że nic takiego tu nie znajdę. Jak już wspomniałam wcześniej, ta lektura to ogromny zbiór ciekawych historyjek, ale nie łączących się w całość. Tutaj każda z nich ma innego małego bohatera, poznając jego równie małą przygodę.
Moje dziecko słuchało tej księgi w skupieniu. Widziałam, że historie zawarte w książce bardzo jej się podobają. To świetna lektura do snu, bo dzięki bardzo ciepłej i nastrojowej treści, moje dziecko szybko się wyciszało i zasypiało spokojnym snem. Jestem pewna, że jest to lektura, która przypadnie do gustu nie tylko małym dziewczynkom. Kto powiedział, że chłopcy zawsze muszą tylko słuchać opowiadań o samochodach i superbohaterach. Tutaj niektóre bajeczki są bardzo dziewczęce, o słodkich wróżkach, inne dotyczą małych elfów, którzy przeżywają równie ciekawe przygody. Sądzę, że każde dziecko znajdzie tu coś dla siebie, a dzięki tej książce możemy rozbudzić w naszych dzieciaczkach ogrom wyobraźni i wiary, że krasnoludki są na świecie
Recenzja z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/