Przysłowia. Prawie każdy dorosły człowiek posługuje się nimi na co dzień i nie ma w tym nic dziwnego. Wszyscy świetnie się rozumiemy. Co jednak z dzieciakami, które znacząco pukają się w czoło, kiedy mówimy, że oto nasza pociecha wyświadczyła nam niedźwiedzią przysługę, czy przebiera w zabawkach jak w ulęgałkach? Jeśli zaś pokusimy się o te mniej znane zwroty typu Pieczone gołąbki nie lecą same do gąbki, to możemy mieć pewność, że mało które dziecko nas zrozumie. Czasem zdarza się tak, że i my dorośli używamy jakiegoś przysłowia, choć tak naprawdę nie mamy zielonego pojęcia, jaka jest jego geneza. Cóż więc dziwić się dziecku? Może właśnie z takich powodów Renata Piątkowska, znana autorka książek dla dzieci i młodzieży wydała już kilka pozycji o przysłowiach, zwyczajach, wierzeniach.
Mądra głowa zna przysłowia to świetna książka, z serii tych, które uczą bawiąc. Piętnaście przysłów i piętnaście zabawnych historii, które czyta się jak ciekawą powieść dla dzieci w odcinkach. Wprawdzie w każdym opowiadaniu występują inni bohaterowie, ale gdyby naciągnąć trochę fakty i stworzyć z nich na przykład mieszkańców jednego bloku… wyszłaby niezła powiastka Mówiąc już jednak całkiem poważnie, autorka znalazła bardzo dobry sposób na to, aby zachęcić dzieci do poznawania przysłów, ich znaczeń oraz historii powstania. Przez to, że zostały one umieszczone w krótkich opowiadankach opartych na naszym codziennym życiu, ich sens odczytuje się łatwo i bardzo szybko zapamiętuje. Pani Piątkowska uczy jak użyć danego przysłowia w dobrym kontekście, wyjaśnia jego genezę i sens. Dodatkowo każde z nich wyróżnione jest czerwonym kolorem czcionki, co ułatwia znalezienie konkretnego zwrotu w całej treści. Muszę przyznać, że wybór przysłów niejednokrotnie mnie zdziwił i pozytywnie zaskoczył. Spodziewałam się, że w książeczce proponowanej dzieciom odnajdę raczej te proste, oklepane zwroty. A tutaj niespodzianka. Oczywiście znajdziemy znane wszystkim przysłowia: Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść, Strach ma wielkie oczy, Nie dziel skóry na niedźwiedziu, ale są one przeplatane tymi mniej popularnymi, których nie używamy na co dzień: Słowo się rzekło, kobyłka u płotu, Pieczone gołąbki nie lecą same do gąbki, Bóg nie może być wszędzie dlatego stworzył matki i to, które uważam za jedno z najpiękniejszych przysłów na świecie: Dom bez książek to dom bez okien. Czyż to nie wspaniale, że w publikacji przeznaczonej dla najmłodszych, znalazło się właśnie to powiedzenie? Fakt, że taki metaforyczny zwrot, może nie będzie najłatwiejszy do zrozumienia dla kilkulatka, ale autorka wyjaśniła go w taki sposób, że trochę starsze dziecko, nie będzie miało z tym problemów
- Dom bez książek to dom bez okien, tak to brzmiało, prawda? – spytała mama, a Paweł pokiwał głową. – To jest przysłowie i warto je zapamiętać. Bo widzisz, tu nie chodzi o te zwyczajne okna z szybami i firankami – powiedziała z uśmiechem. – Rzecz w tym, że każda książka otwiera przed nami takie niewidzialne, tajemnicze okno. Czytając, możemy przez nie spojrzeć i zobaczymy wielkie góry, sztorm na oceanie albo norkę kreta i małpę w zoo. Rozumiesz?
(…) – Zobacz. – Mama podeszła do okna i odsłoniła je. –
Przez nasze zwyczajne okno widać dwa drzewa, piekarnię na rogu i przystanek autobusowy. A teraz otworzę dla ciebie całkiem inne okno. Musisz tylko zamknąć oczy i uważnie słuchać.*
Na koniec dodam jeszcze, że książeczka została pięknie i zabawnie zilustrowana przez Artura Nowickiego.
Polecam tę pozycję wszystkim dzieciom i rodzicom, a także nauczycielom w szkole, którzy będą mogli z powodzeniem posiłkować się nią podczas lekcji poświęconej frazeologii i przysłowiom polskim.
*Renata Piątkowska, Mądra głowa zna przysłowia, Warszawa 2012, s. 81-82.
Źródło: juliaorzech.blogspot.com