Zima przyszła, wokół biało, a ja sięgnęłam po zimową książkę - " Nowy początek" zachwycił mnie swoją okładką. Ciepła czerwień i biel śniegu - bardzo fajne połączenie. Ale sama opowieść wcale tak radosna nie jest....
Kiedy poznajemy March i Mike'a Cantrellów są szczęśliwą, bardzo pasującą do siebie parą. Obserwujemy ich związek od chwili poznania, poprzez ślub, narodziny dzieci i rozwijanie własnej firmy. Kochają się i uzupełniają wzajemnie, podchodzą z pasją do życia - z hobby zrobili świetnie prosperujący biznes. Ich rodzinna firma zajmuje się produkcją desek snowbordowych i akcesoriów wg własnych projektów.
Jednak jak to w życiu bywa, szczęśliwe chwile przerywa nagły wypadek samochodowy, w którym ginie Mike. Dla rodziny to szok! Mike był rodzinną opoką, teraz zostali sami.
March nie może się z tym pogodzić, nie może spać, ani pracować, a w dodatku wydaje się jej, że w domu widzi Mike'a. Dzieci są zmartwione stanem matki - zabierają ją w góry, do domku nad jeziorem Tahoe. Po jakimś czasie March wraca tam sama.... Stara się z pomocą leków i przyjaciół poukładać swoje życie. Czy jej się to uda?
"Nowy początek" to niezwykle ciepła, wzruszająca, ale i chwilami przygnębiająca opowieść. Mówi o miłości, stracie i odradzaniu się z bólu. Czas leczy rany - to prawda, choć w chwili tragedii nikt nie chce w to wierzyć. Ciężko mi było przy tej lekturze, niedawno uczestniczyłam w pogrzebie męża koleżanki, młodego człowieka, i jakoś te dwie historie nałożyły mi się na siebie. Widzę jej smutek i zastanawiam się, kiedy ona znowu zacznie żyć.....
W chwilach tragedii trzeba wspierać ludzi cierpiących, ale nie rozpamiętywać przeszłości. Czasem wystarczą drobne gesty - w książce Jill Barnett przyjaciółki wyciągnęły March na lunch, który skończył się wieczorem po wypiciu kilku dzbanków margarity - był to jakby zapalnik do kolejnych zmian, które następowały w jej życiu.
Akcja powieści rozkręca się powoli, początek mnie znużył i chętnie bym go wycięła, bo nie wniósł wiele do dalszej opowieści. Potem fabuła nabiera tempa, razem z bohaterami borykamy się z ich problemami z firmą, dorastającym najmłodszym synem, czy bezpłodnością synowej. Życie Cantrellów, choć pełne wzajemnej miłości, usiane jest też problemami, które otaczają i nas - dlatego powieść jest tak bliska czytelnikowi i tak prawdziwa. Mogła zdarzyć się każdemu z nas.....
Jeśli lubicie wzruszające, mądre książki to "Nowy początek" na pewno Wam się spodoba i nie przejmujcie się trudnym początkiem, potem jest duuuużo lepiej
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2012/12/nowy-poc...