Jo Nesbø zachwycił mnie swoim stylem pisarskim od pierwszego naszego spotkania. Dlatego też z ogromnym entuzjazmem podchodzę do kolejnych dzieł tego autora, oraz śledzę poczynania głównego bohatera. Karaluchy znów mnie zaintrygowały swoją zagadką oraz konstrukcją, która w każdej chwili może runąć i odkryć przed czytelnikiem nowy tok śledztwa.
Harry Hole kolejny raz zostaje wysłany do innego kraju, aby pomóc w odnalezieniu zabójcy swojego rodaka. Tym razem jest to ambasador, który został odnaleziony w Tajlandzkim hotelu prze prostytutkę, z którą się wcześniej umówił na wizytę. Czy ten norweski polityk miał skłonności do zdradzania swojej żony, a może jego przeszłość jest jeszcze bardziej skomplikowana niż mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka? Jaki związek ze sprawą mają odnalezione przy ofierze zdjęcia małego chłopca w niedwuznacznej sytuacji z dorosłym mężczyzną? Tego wszystkiego dowiecie się podczas czytania omawianej przeze mnie powieści.
Policjant ma problem z alkoholem, jednak na służbie nie pije, jest dobrym śledczym o nieprzeniknionym umyśle. Nie jeden mógłby mu pozazdrościć intelektu. Ma jednak jeszcze jedną wadę – bardzo łatwo wpada w kłopoty i lubi zniechęcać do siebie ludzi. Tak też było i tym razem, bowiem stał się celownikiem miejscowej mafii. Ambasador miał atrakcyjną żonę oraz nastoletnia córkę, której nie brakowało swoich grzeszków na sumieniu. Wydawało się, że temu mężczyźnie niczego w życiu nie brakuje, miał wszystko, dlaczego więc umówił się z Tajską prostytutką? Rozwiązanie nie jest proste, a na pewno fani kryminałów się nie zawiodą. Śledztwo bardzo długo się rozkręca i autor do samego końca trzyma czytelnika w nieświadomości i napięciu. Osobiście, książkę przeczytałam bardzo szybko, a sama historia wydała mi się intrygująca.
Jo Nesbø kolejny raz pokazał, że jego stylu w żadnym wypadku nie można nazwać banalnym. Kreuje bardzo różnorodnych bohaterów, których cechy nie powtarzają się w innych jego tytułach. Sam Harry Hole mimo swoich wad jest bardzo pociągającym facetem. Kojarzy mi się szczerze powiedziawszy z doktorem Gregorym House'm, który nawet ze swoim uzależnieniem i negatywnym stosunkiem do świata, zostaje w naszych oczach inteligentnym, nad wyraz spostrzegawczym, a przede wszystkim przystojnym i wartym uwagi mężczyzną. Lektura Karaluchów nie będzie z pewnością dla nikogo nudna. Sama wciągnęłam się w akcję, a także z zapartym tchem śledziłam poczynania policjantów. Także autor pokazał, że przykładnie się przygotował do napisania swojego kryminału. W powieści znajdziemy informacje o kulturach w Tajlandii przez co podczas czytania ma się wrażenie, że zwiedzamy miejscowe uliczki razem z bohaterami. Także historie poszczególnych postaci okazały się dopracowane i wiarygodne. Tak, pisarz kocha to, co robi.
Jak dotąd przeczytałam trzy książki Jo Nesbø. Jednak za każdym razem odkrywałam nowe zakątki świata i tak różniące się od siebie kryminalne, państwowe i obyczajowe tajemnice. Jestem ciekawa, co mnie spotka wraz z następną czytaną przeze mnie pozycja tegoż autora. Plasuje się on bowiem wysoko na liście moich autorów, po których jestem w stanie sięgnąć w każdym momencie, a czytanie ich dzieł sprawi mi ogromną przyjemność. Gorąco polecam fanom gatunku, a także tym, którzy chcieliby wreszcie odkryć twórczość tego pana, uważam, że naprawdę warto!