Dzięki wydawnictwu Hachette mogłam zapoznać się z najnowszą powieścią amerykańskiego pisarza Teda Dekkera. To nazwisko jest mi zupełnie nieznane, choć autor ma na swoim koncie wiele książek wydanych po polsku, zbierające całkiem pozytywne recenzje. Przeszukałam więc sieć w poszukiwaniu informacji na jego temat. Co znalazłam? Ted Dekker jest znanym autorem thrillerów i powieści, które podwyższają u czytelnika poziom adrenaliny, zaskakują nieoczekiwanymi zwrotami akcji, niesamowitymi postaciami i niezapomnianymi konfrontacjami między dobrem i złem.
Tyle w teorii, a jak było w praktyce?
Amerykańskie miasto Denver staje się areną makabrycznych wydarzeń. Seryjny morderca, nazwany Kolekcjonerem Panien Młodych poszukuje kolejnych ofiar. Uważa, że działa zgodnie z dziełem bożym i na jego wyraźne polecenie. Wynajduje boskie oblubienice, by przypodobać się Bogu. Agent FBI Brad Raines przy pomocy psycholog Nikki Holden próbuje pokrzyżować mu szyki. Muszą się spieszyć gdyż czasu jest niewiele. Czy uda im się odnaleźć mordercę?
Ted Dekker powoli wprowadza nas w swoja historię. Bardzo dokładnie nakreśla sylwetki głównych bohaterów. Znamy ich rysopis, upodobania, przeszłość oraz ich portret psychologiczny. Równie dobrze zaznajamiamy się z topografią miasta. Ted Dekker czyni to tak sugestywnie, że od początku miałam wrażenie uczestnictwa w kreowanych sytuacjach a występujące postacie łatwo mogłam sobie wyimaginować. Oprócz policjantów, psychologów policyjnych i patologów poznajemy również samego mordercę. Jego również poznajemy bardzo dobrze. Znamy jego zachowanie, umysł, skłonności, plan dnia, podążamy z nim krok w krok a mimo to dalszym ciągu jest dla nas zagadką. Zaskakuje nas z minutę na minutę. Im bardziej zaznajamiamy się z jego pokrętnym umysłem tym bardziej wprowadza nas w tak zwane maliny. Trudno zorientować się gdzie jest, gdzie uderzy, kogo zaatakuje. Równie sprytnie wyślizguje się wymiarom ścigania jak i czytelnikowi. Bardzo chciałam rozwikłać zagadkę przed Bradem Rainesem ale było to niezwykle trudne.
Agent wraz z Nikki Holden dość szybko domyślają się, że morderca to człowiek z genialnym umysłem ale uszkodzoną psychiką. Kto najlepiej zrozumie jednego chorego jak nie inny chory? Do gry, do pościgu za Kolekcjonerem Panien Młodych przystępuje Paradise, pacjentka nietypowego ośrodka dla umysłowo chorych. Czy wraz z Paradise śledztwo nabierze tempa? Odpowiedź na to pytanie musicie znaleźć sami.
Morderców z manią wielkości, przekonanych o swoim geniuszu jest wielu. Mimo to Ted Dekker przekonał mnie, że jego Kolekcjoner Panien Młodych jest wyjątkowy, że tylko on zna boży plan, że jest jego ziemskim wysłannikiem. Jest przekonany, że Bóg wyznaczył go na swojego swata i wybiera dla niego najlepszą oblubienicę. Morderca to bardzo inteligentny człowiek z wyborną intuicją. Potrafi przewidzieć ruch przeciwnika i wyjść mu na przeciw lub wywieźć w pole. Jego technika mordowani, rytuał jest równie intrygujący jak on sam.
Muszę się Wam przyznać, że Kolekcjonera polubiłam bardziej niż ścigającego go agenta. Przydarzyła Wam się kiedyś taka sytuacja?
Brad Raines jest młody, przystojny, inteligentny. boryka się z poczuciem winy z przeszłości, które wpływa na jego życie uczuciowe. Jest przedstawiony bardzo przyzwoicie, wzbudza jako taka sympatię, trochę wzrusza ale dla mnie jest zbyt delikatny, zbyt wrażliwy, zbyt idealny.
Moje serce bezkrytycznie zdobyli pensjonariusze ośrodka dla umysłowo chorych. Zmieniają oni nasze wyobrażenia o ludziach borykających się z różnymi chorobami psychicznymi. Często są to jednostki wybitnie uzdolnione, ale zaszufladkowane przez swoją chorobę. Paradise, Roudy, Allison są dużą atrakcją "Mrocznej kolekcji". Bawią, rozśmieszają, uczą tolerancji, zmieniają nasz sposób myślenia, zaczynamy ich szanować i podziwiać. Ich szalone pomysły wnoszą więcej do śledztwa niż burze mózgów urządzane przez agentów FBI.
W "Mroczną kolekcję" został wplątany również kontrowersyjny wątek miłosny. Przez wielu będzie uważany za niestosowny, niemożliwy do zrealizowania. Jednak połączy dwie osoby, które rozpaczliwie poszukują i potrzebują miłości. Chcą pokonać swoje bariery i swoje wewnętrzne demony, które wyciągają łapy po ich dusze.
"Mroczną kolekcję" czytało mi się wyśmienicie. Zagłębiałam się w moralne dylematy, odwieczna walkę dobra ze złem, gorączkowe poszukiwania mordercy przewlekane zwrotami akcji, które pobudzały ciekawość i nie pozwalały odłożyć książki ani na minutę.
http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2012/11/mroczna-kolekc...