Okrutne oskarżenie

Recenzja książki Okrutne oskarżenie
Fern Michaels to znana i lubiana amerykańska autorka romansów i powieści dla kobiet, które z miejsca stają się bestsellerami. Miałam już okazję poznać styl Fern Michaels przy okazji lektury "Gorąca wiadomość". Nie byłam nią zachwycona. Takie lekkie czytadło, o którym szybko się zapomina. Wychodzę z założenia, żeby nie oceniać autora po jednej książce, nawet najbardziej nieudanej. Dlatego kiedy w ofercie wydawnictwa Świat Książki zauważyłam "Okrutne oskarżenie" o bardzo intrygującym opisie, postanowiłam dać autorce jeszcze jedną szansę. To była bardzo dobra decyzja. "Okrutne oskarżenie" jakimś magicznym sposobem przykleiło się do moich rąk a oczy nie mogły się oderwać od jej słów.

Tym razem Fern Michaels sięgnęła po bardzo trudny temat wzbudzający wiele kontrowersji, emocji i refleksji. Jesteśmy świadkami tego, jak łatwo jest zniszczyć ludzkie życie jednym słowem, okrutnym oskarżeniem.

Alex i Kate Rocket to małżeństwo z długoletnim stażem. Są ze sobą bardzo szczęśliwi i kochają się tak gorąco jak na początku swojego związku. On jest hodowcą psów a ona spełnioną gospodynią domową z ogromnym talentem kulinarnym i pasją tworząca ceramiczne rękodzieła. Do pełnej harmonii brakuje im jedynie dziecka. Niestety, mimo wielu prób pozostawało tylko rozczarowanie. Dlatego tak bardzo pokochali i zżyli się z Sarą i Emily- córkami Dana, długoletniego przyjaciela Alexa i jego żony Debbie. Dziewczynki spędzały u "wujostwa" dwa tygodnie wiosennych ferii, a w tym czasie ich rodzice wypływali w różne rejsy wycieczkowe. Tym razem wizyta nie przebiega bezproblemowo a dziwne zachowanie dwunastoletniej Sary wzbudza zainteresowanie i podejrzliwość Kate. Nie chce jednak wchodzić w kompetencje rodziców i pozostawia zauważone sytuacje tylko dla siebie. I to był ogromny błąd.
Sara oskarża Alexa o zły dotyk o molestowanie seksualne. W jednej chwili życie Rocketów rozsypuje się jak domek z kart. Tylko Kate wierzy w niewinność swojego męża i postanawia to udowodnić. Czy jej się uda? Czy przywróci swojej rodzinie dobre imię?

Postacie w tej książce są przedstawione na podstawie kontrastu. Alex, Kate, Emily to pozytywni bohaterowie, z zasadami moralnymi są za pan brat. Kochają zwierzęta, szanują cudzą własność, prywatną przestrzeń. Starają się być prawi, zawsze służą pomocą, nie wywyższają się. Z kolei Don, Debbie i Sara to postacie negatywne. Zapatrzone w siebie, dbają jedynie o własne wygody i korzyści. Zmagają się z wewnętrznymi demonami, które nie tylko czynią ich nieprzyjaznymi, niedostępnymi, niesympatycznymi ale powoli z dnia na dzień niszczą ich życie prywatne i zawodowe.
Z reguły nie lubię takiego czarno- białego przedstawienia bohaterów. W tym przypadku jest inaczej. Mam wrażenie, że autorka chciała skupić się na temacie i w ten sposób jeszcze bardziej go wyeksponować, podkreślić wagę dramatu.

Od pierwszej chwili Debbie wzbudziła moją pogardę a Sara żal pomieszany ze złością. Za zachowanie dziewczyny w pełni odpowiedzialna jest matka. To ona nie okazywała dzieciom miłości, czułości i nie interesowała się ich problemami czy sukcesami, lekceważyła ich dokonania. Najbardziej zbulwersował mnie fakt, że nie zauważyła psychiczno- emocjonalnych problemów własnej córki a do tego w karygodny i niedopuszczalny sposób wykorzystała jej ułomność. Już same słowa jakim zwraca się do córek wzbudza złość i przerażenie. Miałam ochotę porządnie potrząsnąć Debbie i wykrzyczeć jej w twarz, że upośledza życie i psychikę własnych dzieci!!! Co z niej za matka!!!
Sara to złośliwa, opryskliwa i zbuntowana dziewczynka pragnąca tylko uwagi i miłości swoich rodziców. Zauważa dysproporcje w wychowaniu, faworyzację siostry i czuje ogromny żal, frustrację i zazdrość. Jednak swoim zachowaniem zamiast wzmacniać więzi rodzinne, odpycha swoich bliskich i w konsekwencji całe otoczenie.

Jednak historię śledzimy nie z punktu skrzywdzonego dziecka a z punktu widzenia mężczyzny oskarżonego o molestowanie seksualne. Obserwujemy jaki wpływ mają słowa na życie jego i Kate. Śledzimy trudną drogę od momentu aresztowania do wydania wyroku. Fern Michaels pozwala nam również podejrzeć kulisy przygotowania obrony i samej rozprawy sądowej. Czy jedno słowo dziewczynki może zniszczyć życie dorosłego mężczyzny? Przekonajcie się sami.

Zły dotyk, molestowanie seksualne dzieci to bardzo trudny acz ważny temat. W tej chwili wiele słyszy się o skrzywdzonych dzieciach. Każdego ogarnia wówczas żal, gniew, współczucie, niedowierzanie, chęć zemsty. Nikt nie zastanawia się czy oskarżenia są prawdziwe. Przecież dziecko nie wymyśliłoby takiego okropnego, drastycznego scenariusza. A jeśli?

"Okrutne oskarżenie" to książka, którą czyta się jednym tchem, a jej przesłanie roztrząsa się jeszcze długo po zakończeniu lektury. W dalszym ciągu analizuję niektóre sytuacje, zastanawiam się co by było gdyby. Rozważam winę poszczególnych osób i rozkładam na czynniki pierwsze zaistniałe sytuacje.

Cały czas żyję "Okrutnym oskarżeniem".


http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2012/11/okrutne-oskarz...
0 0
Dodał:
Dodano: 29 XI 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 219
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ola
Wiek: 44 lat
Z nami od: 14 V 2012

Recenzowana książka

Okrutne oskarżenie



W olśniewającej nowej powieści autorki z pierwszego miejsca listy bestsellerów New York Timesa kobieta zniszczona przez zdradę rozpoczyna śmiałą walkę o sprawiedliwość... Straciła wszystko... Kate i Alex Roketowie są szczęśliwym małżeństwem, mają wspaniały dom. Kate nie może mieć dzieci, więc razem z Aleksem dbają o Sarę i Emily, córki ich przyjaciół, Dona i Debbie Winterów, jak o własne. Oprócz...

Ocena czytelników: 4.62 (głosów: 4)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0