Marianne zostaje porwana. Ale kim ona właściwie jest? I kim są jej porywacze? Dlaczego ona? Nash jest bardzo pewny siebie, uważa, że policja nie powiąże ze sobą dwóch jego ofiar. Czy aby się nie przeliczył?
Rodzice Adama bardzo się o niego martwią. Tak bardzo, że postanawiają go szpiegować. Tylko czy nie jest to przesada? Jak daleko można się posunąć mając na względzie dobro swojego dziecka?
Betsy, matka zmarłego chłopaka, zaczyna podejrzewać, że syn nie był sam w dniu śmierci. Postanawia spytać o to Adama, który wkrótce potem znika. Jego rodzice bardzo się martwią i zaczynają poszukiwania. Te z kolei zawiodły Mike'a (ojca Adama) w podejrzane miejsca. Co go tam czeka? Czy znajdzie Adama? Dlaczego wkrótce zaczyna się nim interesować FBI?
Wkrótce sprawy gmatwają się jeszcze bardziej, Tia (matka Adama) już nie wie komu ufać. W co wplątał się Adam?
Jest też sprawa brutalnego zabójstwa. Policjanci mają problem z identyfikacją ofiary. Dlaczego? Cóż, z jej twarzy niewiele zostało... Jak detektyw Loren Muse dojdzie do rozwiązania tej sprawy?
"Wszystko wydaje się być względne i to jest okropne."
Na początku akcja toczy się dość powoli, poznajemy codzienne życie bohaterów, dzielimy ich obawy. Dopiero później zaczyna dziać się coś konkretnego, aż w końcu dostrzegamy mniejsze lub większe powiązania wszystkich wątków, co autorowi wyszło naprawdę świetnie. Z pozoru niemające ze sobą nic wspólnego sprawy łączą się ze sobą w najmniej oczekiwanych momentach, więc czytelnik nie powinien się nudzić. Ponadto książkę wzbogacają bardzo ciekawie postacie takie jak Mike - lekarz z powołania dający z siebie wszystko także na lodowisku, kochający ojciec, który swoją pasją do hokeja zaraził także syna. Nie martwcie się, nie będę tu tworzyć całej jego charakterystyki, dodam tylko, że jest wytrwały. Czy bardzo? Tego możecie dowiedzieć już z książki.
"Dlaczego ludzie nigdy nie uczą się na cudzych błędach? Czemu pociąga nas to, co powinno nas odrzucać?"
Już od dość dawna nie czytałam książki, która by mnie wciągnęła w swój świat do tego stopnia, że nie chciałabym nawet na chwilę od niej odchodzić. "Przed kim uciekamy, Mamo?" zostawiło po sobie niedosyt przez niewyjaśnione sprawy, więc miło było przeczytać kryminał, który takiego odczucia nie pozostawia. "Zachowaj spokój" z pewnością jest książką, którą mogę polecić. Chętnie sięgnę też po kolejną książkę Harlana Cobena.
recenzja z mojego bloga:
krople-szczescia.blogspot.com/2012/11/h-coben-zachowaj-spokoj.html