„Pamięć zapachów zniekształcają sentymenty. Nikt nie tęskni do smrodu, rozpadu, gnicia”
„Ku słońcu” (2010) to kontynuacja powieści „Bambino” (2008), o której ostatnio pisałam. Pierwsza część kończy się w 1981 r., natomiast druga książka opowiada o dalszych losach bohaterów do czasów nam współczesnych. Z pewnością dobrze jest przeczytać „Bambino”, żeby zrozumieć pewne wątki ukazane w „Ku słońcu”.
Inga Iwasiów, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego, krytyk literacki, poetka i prozaiczka. Jest również redaktorem naczelnym dwumiesięcznika literackiego "Pogranicza". W jej dorobku literackim można znaleźć opowiadania, wiersze, rozprawy i eseje. Pisarka prowadzi w sieci swój blog - Inga Iwasiów.
Magda, córka Janka i Marysi, bohaterów znanych nam z pierwszej części, 20 lat temu wyjechała do Niemiec. Osiadła na stałe w Amsterdamie, skończyła studia informatyczne. Pracując na obczyźnie w dużej firmie, dowiaduje się, że jej ciotka Ula umiera. Przyjeżdża więc do Polski, a wspomnienia związane z młodością odżywają na nowo. Dawny przyjaciel Tomek, obecnie majętny biznesmen, znowu pojawia się w jej życiu.
Sylwia, żona Tomka, doktorantka pracująca na uniwersytecie, próbuje na nowo ułożyć swoje relacje z mężem. Jej małżeństwo wydaje się idealne, lecz to tylko gra pozorów. Bohaterka pracuje w zakładzie prof. Małgorzaty, która jest cenioną badaczką literatury.
Małgorzata dobiega pięćdziesiątki i właśnie wtedy wdaje się w romans ze swoim doktorantem Markiem, młodszym od niej o wiele lat. Kochankowie wspólnie próbują odkryć tajemnicę autorki z XVIII wieku – Hildegardy. Czy ta emancypantka rzeczywiście istniała? Czy może jej życie jest jednak zmyślone?
Wszystkich bohaterów łączy wspólna przeszłość mimo, że są ludźmi pochodzącymi z różnych pokoleń. Przez książkę stale przewijają się wspomnienia stanu wojennego, donosicielstwa, pracy w służbach i nowej Polski po przemianach w 1989 r. Biografie postaci wykreowanych przez autorkę przeplatają się ze sobą, dlatego tak ważne jest zapoznanie się z pierwszą częścią. Wtedy łatwiej jest połapać się w wielu wątkach i epizodach.
Warto też zauważyć, że bohaterowie są moim zdaniem odzwierciedleniem różnych postaw życiowych. Takie zróżnicowanie postaci jak student, emigrantka, były tajniak, profesorka o poglądach feministycznych czy działacz podziemia – później „Solidarności”, daje świetny efekt. Czytelnik jest w stanie porównać różne podejścia do życia, wyrobić sobie opinię na temat wielu kwestii dotyczących moralności.
Sam tytuł możemy rozumieć dwojako. „Ku słońcu” to nazwa alei, przy której znajduje się Cmentarz w Szczecinie. Każdy z nas przecież zmierza ku temu, można to nazywać różnie, ale śmierć jest nieunikniona. "Ku słońcu" to również odniesienie do końca książki, którego nie będę wam zdradzać.
Powieść Ingi Iwasiów można z pewnością nazwać powieścią obyczajową. Pełno w niej refleksji, wspomnień, emocji, a także poetyckich metafor. Oczywiście, tak jak w pierwszej części, występują krótkie, często urwane zdania jakie autorka wplata w fabułę. Dość oryginalny zabieg, który nie każdemu jednak może się spodobać. „Ku słońcu” to proza ambitna, z wyższej półki. Strony powieści trzeba sobie odpowiednio dozować.
Skomplikowane relacje wiążące bohaterów na tle postkomunistycznej Polski, każą co parę chwil się zatrzymać i dokonać refleksji. Polecam obydwie części, będzie to z pewnością niezapomniana wędrówka w przeszłość.
http://subiektywnie-o-ksiazkach.blogspot.com/