Ten tomiszcz po raz pierwszy ujrzałam na kolanach koleżanki. Powiedziała, że jest to książka warta przeczytania, więc bez większych oporów siegnełam po nią.
Jest to zbiór bluźnierczych opowiadań gdzie Jezus zstąpił z krzyża i wybił grzeszników. W tym krwawym świecie egzystuje Mordimer Madderdin. Inikwizytor. Poznajcie jego historię.
Jest to książka kontrowersyjna, niesamowita i – moim zdaniem – wspaniała. Przesiąknięta ironią i cynizmem Mordimera daje efekt nieco demoralizatorskiej lektury, ale co tam! Jest to świetna książka z gatunku dark fantasy. Podana w sposób prosty, aby czytelnik który na codzień nie ma do czynienia z tego typem literatury zadomowił się w piórze Piekary.
Po pierwszym opowiadaniu przyszło mi na myśl “Nowa, zepsuta generacja Geralta, Andrzeja Sapkowskiego”. Na początku można odnieść właśnie takie wrażenie, lecz oba te światy dzieli bardzo, bardzo wiele. Wszyscy bohaterowie są przedstawieni bardzo lub ogromnie negatywnie. O dziwo, Piekara tak operuje językiem, że pomimo brutalności, chciwości i innych złych cech, lubimy postacie wykreowane w książce. I tak mamy naszego Inikwizytora Mordimera, który lubi dorabiać na boku. Kostucha, który ma słabość do torturowania. I Bliźniaków z równie zatrważającą słabością – gwałtem.
Sama książka jest prowadzona w narracji pierwszoosobowej przez Mordimera. To na prawdę świetne uczucie, móc być przez kilka godzin Inikwizytorem. Zwłaszcza takim jak on. Nasz bohater ma dość specyficzny humor, a i ironii na papierze nie zabraknie. Z czystym sumnieniem polecam!
[wkrótce na blogu :] -
http://tomiszcze.blog.onet.pl]