Z książkami Nory Roberts jest zaprzyjaźniona od lat, lubię jej styl pisania i cenię za pomysłowość. Szczególnie lubię powieści ze szczyptą magii - taka jest trylogia o Trzech Siostrach, której wznowione wydanie zaserwowało nam wydawnictwo Gruner+Jahr Polska.
Trylogia o Trzech Siostrach to opowieść o pozornie zwyczajnych kobietach, które są... czarownicami. Mieszkają na wyspie stworzonej przed wielu, wielu laty przez ich protoplastki. Każda z nich jest inna.
Mia jest w pełni świadoma swojej mocy i misji, którą ta moc niesie. Jest pewną siebie bizneswomen, która prowadzi na Wyspie kawiarnio-księgarnię.
Nell jest uciekającą przed maltretującym mężem kobietą, która sfingowała własną śmierć, aby przeżyć. Jest nieświadoma drzemiącej w niej mocy, jednak kiedy ją odkrywa z radością się jej poddaje.
Ripley jest mocno stojącą na ziemi policjantką, która wraz z bratem dba o porządek i bezpieczeństwo na Wyspie. Nie przyjmuje do siebie informacji o swoim pochodzeniu i mocy, którą posiada. To dla niej trudny temat, który stara się trzymać z daleka od siebie.
"Wyspa Trzech Sióstr" opowiada historię Nell Channing vel Heleny Remington. Nell jest zaszczutą, niepewną kobietą, którą przez lata bił mąż, bogaty biznesmen. Jedyną formą ucieczki było upozorowanie własnej śmierci i ucieczka. Po wielu zmianach miejsca i wyglądu, Nell osiada w małym, żółtym domku na Wyspie Trzech Sióstr i zaczyna pracować w kawiarni u Mii. Otrzymuje wsparcie od tej niezwykłej kobiety i rozpoczyna powolny proces odbudowywania swojej pogruchotanej osobowości. Mocno wspiera ją również miejscowy szeryf, Zack, zapatrzony w piękną dziewczynę. Początkowo Nell odnosi się do niego niezwykle ostrożnie, jednak swoim ciepłem i konsekwencją zdobywa on serce dziewczyny.
Nell zakłada na Wyspie firmę cateringową, która prężnie się rozwija - znajduje swoje miejsce i cel w życiu. Los jednak jest przewrotny i sielanka nie trwa długo, na drodze Nell znowu staje jej znienawidzony mąż, Evan. Tym razem kobieta ma oparcie w przyjaciołach.
"Wyspa Trzech Sióstr" to ciepła i barwna powieść obyczajowa zaprawiona nutą magii i fantastyki. Cenię Norę Roberts za jej pomysłowość i różnorodność oraz za lekki, bardzo plastyczny język. Książkę czyta się błyskawicznie i z wielką przyjemnością. Już cieszę się, że na półce mam II tom i mogę po niego sięgnąć
To świetne czytadło, w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu. Autorka zawarła w nim dużo emocji oraz odmalowała niezwykłe miejsce, jakim jest Wyspa. Książka stanowi relaksującą, odprężającą lekturę, w której znajdziecie chwile grozy, trochę romansu i wiele magii - serdecznie polecam!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2012/11/wyspa-tr...