Do tej książki przyciągnęła mnie śliczna, apetyczna okładka. Okazało się, że "Fanaberie" są debiutem literackim Jolanty Wrońskiej. Patrząc na okładkę oczekiwałam lekkiej lektury, znalazłam coś więcej i to jest plus, ale wtedy moje oczekiwania wzrosły i było... za mało. To książka, którą nazwałabym finansowo-biznesową powieścią obyczajową. Całość jest całkiem niezła, ale po ostatniej lekturze "Wyroku" Mariusza Zielke miałam inne oczekiwania.
"Fanaberie" to sieć franczyzowa sklepów, a'la cukierni, których właścicielką jest Klara Werner. Przebojowa bizneswomen jest równocześnie rozwiedzioną matką trójki dzieci - własnych córek, Zuzy i Matyldy, oraz przysposobionego Jonatana. Kobieta znalazła się w kłopotach - mężczyzna, który ją zauroczył okazał się "totalną świnią", która robiła to z wyrachowania. Dodatkowo stał się przyczyna jej kłopotów w firmie - współpracował z biznesmenem, który za punkty honoru obrał przejęcie Fanaberii.
Klara jest załamana, ale również zdeterminowana, aby do tego nie dopuścić - dzieci mocno ją wspierają. Wymyślają, za plecami matki, fortel, który ma uniemożliwić realizację planów jej rywala.
Czy rodzince uda się zniweczyć plan Lejmana? Jak poukłada się ich życie?
"Fanaberie" to powieść obyczajowa z finansową rozgrywka w tle. Ocieramy się tutaj o rynki finansowe i kombinacje mające na celu przejęcie udziałów przeciwnika, całość ubarwia miłość i zdrada. Najbardziej urzekły mnie fragmenty "wspomnieniowe" z życia Klary - przybliżenie historii rodziny i opowieści o Śląsku, a nużyły lekko przepychanki finansowe, mało intrygujące. Obdarzyłam sympatią pomysłowe dzieciaki, które stanęły na wysokości zadania i pomogły matce wydostać się z opresji.
Pomysł na fabułę był niezły, jednak wg mnie, nie wykorzystany w pełni. Akcja toczy się skokowo - nabiera tempa i ekscytuje, po czym następuje stagnacja. Otrzymujemy dużo ciekawych, konkretnych informacji na temat rynków finansowych, jednak nie zostają one w pełni odniesione sytuacyjnie do fabuły.
Podsumowując, Autorka miała dobry pomysł i napisała oryginalną, niezłą książkę, jednak nie wykorzystała pełnego potencjału swojego pomysłu.
Na pewno wielu się spodoba, choć ja czuję niedosyt....
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2012/10/fanaberi...