Lucyfer. Moja historia

Recenzja książki Lucyfer. Moja historia
Po powieść Gische sięgnęłam z czystej ciekawości, chociaż nie byłabym szczera, gdybym powiedziała, że nie lubię tego typu klimatów. Mimo to muszę przyznać, że początkowo byłam do niej nastawiona sceptycznie, bo przecież nie jest to temat odkrywczy. Co rusz pojawiają się książki o aniołach, demonach, wampirach i innych dziwach, które nie mają żadnych walorów, czy to artystycznych, czy odnoszących się do poszerzenia wiedzy. Ale jednak zaryzykowałam i zostałam zaskoczona in plus.

Powieść napisana bardzo dobrze. Wartka akcja, dobre dialogi. Autorka umiejętnie łączy różne elementy, co wskazuje, że obdarzona jest wielką erudycją.

Mało znane fakty historyczne dają do zrozumienia, że Gische albo jest historykiem z zamiłowania, albo z wykształcenia. Z tego też względu książka powinna przypaść do gustu także tym, którzy lubią powieści stricte historyczne, tym bardziej, że wątki zaprezentowane w książce nie są popularne i powszechnie znane. Zresztą jak zapewnia autorka wszystkie wydarzenia zamieszczone w powieści mają odniesienie w rzeczywistości. Postanowiłam sprawdzić i faktycznie tak jest. Książka Gische chociaż jest powieścią z gatunku łatwych i przyjemnych, to jednak posiada wszelkie walory popularnonaukowe, albowiem zawiera – jak już wcześniej wspomniałam – znaczną ilość faktów historycznych.

O tym jak dobrze autorka operuje słowem pisanym niech świadczy fakt, świetnie spisanej historii odnoszącej się do Elżbiety Batory, która została zaprezentowana zaledwie na kilku stronach. Swego czasu miałam sposobność czytać książkę Jozo Niznansky'ego „Pani na Czachticach” i muszę - z ręką na sercu - powiedzieć, że te kilka stron jakie Gische poświęciła postaci hrabiny Batory, spokrewnionej z polskim królem, jest godniejsze uwagi aniżeli cała powieść wspomnianego wyżej autora.

Książka godna polecenia. Trzyma w napięciu do samego końca, a obecna przez całą powieść tajemnica sprawia, że ciężko będzie doczekać się kolejnego tomu. Poza tym książka zawiera wiele ciekawych, a zarazem kontrowersyjnych wątków, które odnoszą się między innymi do Kościołem, duchowieństwa oraz obowiązujących dogmatów. Zresztą już samo sportretowanie tytułowego bohatera można uznać za kontrowersyjne. Kto bowiem spodziewa się tradycyjnego Lucyfera i aniołów ten zostanie zaskoczony. Ja zostałam. Pozytywnie. W powieści Gische nic nie jest czarne, ani białe.

Trudno jednoznacznie zaklasyfikować książkę do konkretnego gatunku, albowiem łączy w sobie wiele różnych gatunku. A zatem znajdzie upodobanie i wśród miłośników książek fantasy, i wśród wielbicieli powieści historycznych, a Czytelniczki, które szukają wyszukanego, nie nachalnego romansu także ją pokochają. Właśnie za umiejętne spisanie historii miłosnej.

Z całą stanowczością muszę powiedzieć, że mało jest na polskim rynku tak ciekawych propozycji. Szkoda, że na razie powieść jest dostępna tylko w formie elektronicznej. Mam nadzieję, że zostanie wydana również w formie tradycyjnej, ponieważ ma wszelkie zadatki na bestseller.

Z czystym sumieniem gorąco polecam.
Sylwia Lupa
0 0
Dodał:
Dodano: 24 X 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 286
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 30 lat
Z nami od: 01 I 2009

Recenzowana książka

Lucyfer. Moja historia



Do napisania książki "Lucyfer. Moja historia" skłoniła mnie zasłyszana legenda o Lucyferze, która mówi, że na początku istnienia świata zakochał się on w pewnej kobiecie. Niestety za swoje uczucia został strącony do ciemnej otchłani. Bracia Lucyfera widząc jego tęsknotę oraz cierpienie, postanowili wstawić się w jego imieniu u swego Ojca, Pana Boga. Prosili go, aby pozwolił Lucyferowi związać się...

Ocena czytelników: 4.41 (głosów: 6)