Dzisiaj mam okazję przedstawić Wam pewną nowość wydawnictwa Damidos. Konstanty Indefons Gałczński urodził się w 1905 roku, a wiersze jego powstały gdzieś w połowie XX wieku, więc do nowości na pewno nie należą
Ale to wydanie jest jak najbardziej nowe. Znajdziemy w nim aż 37 utworów tego znanego i jakże klasycznego już autora. Nie będę wymieniała Wam wszystkich, ale może przytoczę kilka tytułów: "Wierszyk o wronach", "Dlaczego ogórek śpiewa?", Gdybym miał jedenaście kapeluszy", "Sen psa", "O kotku-Knotku", "Jak jeleń chciał sprzedać swoje rogi" i wiele, wiele innych równie ciekawych...
Wiersze te są nie tylko bardzo zabawne, przedstawione w satyryczny sposób. Są one również mądre, zawierają pewne przesłania. Mają w sobie magię, coś takiego co przez wszystkie te lata nadal cieszy zarówno młodych jak i starszych czytelników... Język w jakim zostały one napisane jest już w naszych czasach mało używany, praktycznie zapomniany. Niektóre z tych słów są trudne do wypowiedzenia i często też niezrozumiałe dla dziecka. Nikodem często podczas naszego wspólnego czytania pytał się co oznacza jakiś nieznany mu wyraz... Ale moim zdaniem to jest właśnie piękne... Dotychczas nie miałam okazji, aby zapoznać mojego synka z takimi utworami. Utworami jakby nie patrzeć starymi, a jednocześnie nieśmiertelnymi, które od lat bawią dzieci i dorosłych. Wielu z nich sama nie znałam i oczywiście z ogromną przyjemnością nadrobiłam zaległości w tym temacie
Książka ta oprócz wspaniałych, zabawnych utworów, zawiera również piękne kolorowe ilustracje. Wydanie jej jest naprawdę śliczne. Od razu, od pierwszego spojrzenia, rzuca nam się w oczy okładka. Twarda, ładna i taka miła w dotyku. Mnie od razu zachwyciła... A w środku? W środku znajdziemy wspaniałe i jakże barwne ilustracje. Takie naprawdę dziecięce, idealnie dopasowane do wierszy, przedstawiające ich sedno. Dzięki nim książka ta jest jeszcze pełniejsza, jeszcze piękniejsza, jeszcze bardziej chce się do niej zaglądać, czytać ją, podziwiać...
Moim zdaniem jest to wspaniałe połączenie dobrej klasyki i ślicznej szaty graficznej. Dzięki temu książka ta stała się czymś czego nie może zabraknąć na żadnej dziecięcej półeczce, ani w żadnej dziecięcej biblioteczce
My z Nikodemem zaczytujemy się w niej przed snem. Jest wprost stworzona do takiego spokojnego, wieczornego czytania i słuchania. Przyćmione światło, ciepła kołderka, senne oczka zapatrzone na kolorowe ilustracje i uszka zasłuchane w tych jakże zachwycających wierszach. Taki właśnie klimat towarzyszy nam każdego wieczoru...
Recenzja pochodzi z bloga:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2012/10/zacz...