Biorąc do rąk tę książkę, patrząc na okładkę i sądząc po tym co czytałam i słyszałam o autorce - liczyłam na zwykły romans, może napisany trochę lepiej niż te przeciętne. Myliłam się i to bardzo. Romans jest tu tylko tłem dla trudnej i poplątanej historii.
Jessie Ryder jest fotografką, która zawsze lubiła ryzyko. Chłonęła życie pełną piersią podróżując i zdobywając najwyższej klasy materiał zdjęciowy dla znanych pism. Jej domeną jest fotografowanie krajobrazów. Ludzi - a przede wszystkim swoją dużą rodzinę - amatorsko fotografuje jej siostra Luz. Między nimi od 16 lat narasta niewypowiedziany konflikt - Lila. Córka Jessie, którą zaraz po porodzie oddała pod opiekę Luz. Na domiar złego jej adopcyjny ojciec Ian - mąż Luz - jest też jej ojcem biologicznym. Jessie nie powiedziała nikomu.
Ale teraz nastał czas by wszystko zmienić, bo życie przewraca się do góry nogami. Jessie cierpi na chorobę, przez którą niedługo straci wzrok. Nie pozostało jej nic innego jak jechać w rodzinne strony by ostatni raz zobaczyć córkę...
Susan Wiggs opowiada nam historię o trudnym rodzinnym konflikcie. O dwóch siostrach połączonych dramatyczną tajemnicą, o ich długim docieraniu do siebie. Autorka nie tylko skupia się na obecnej sytuacji kobiet, ale też sięga do ich dzieciństwa i niezdrowych relacji z matką, które psychologicznie ukształtowały obie siostry zupełnie inaczej, jak ogień i wodę - Jessie jest porywcza, nieprzywiązana do żadnego miejsca, wciąż za czymś biegnie i czegoś szuka. Luz jest spokojną, odpowiedzialną matką niesfornej czwórki dzieciaków, dobrą żoną i gospodynią. Chce dać dzieciom ciepły dom i stabilność jakiej sama nie miała w ich wieku.
Autorka bardzo dobrze poradziła sobie z kreacją różnorodnych bohaterów - są barwni i wyraziści, wzbudzają emocje. Miejsca, które opisuje mają swój czar i urok - dom Luz jest ciepły, chce się o nim czytać.
Wątek miłosny jest o dziwo tłem - ale i on nie jest sztampowy. Mężczyzna, który pojawi się w życiu Jessie bardzo dużo przeszedł.
Jedyne co mnie w książce rozczarowało to wątek z wyjawieniem Lili prawdy o adopcji. Według mnie został bardzo spłycony, a reakcja dziewczyny była dla mnie zaskoczeniem. Zdecydowanie z tak trudnego momentu można było wyciągnąć zdecydowanie więcej.
"Zanim nadejdzie ciemność" jest powieścią o dwóch różnych kobietach, o ich ciemnym sekrecie i drodze do siebie. O miłości sióstr, miłości do rodziny, do córki... a także o utracie miłości. O odnajdywaniu siebie, własnej drogi i sensu życia w najmniej oczekiwanym momencie i w najmniej oczekiwany sposób.
Mimo poważnych i skomplikowanych tematów jakie podnosi ta pozycja, jest to książka dość lekka i przyjemna. Czyta się ją szybko i wbrew temu, że przynosi wiele refleksji - można się przy niej odprężyć. A także wzruszyć. Kilka zdań pod koniec książki nieoczekiwanie przyniosło mi łzy.
Polecam wszystkim, którzy szukają książki niebanalnej w kategorii lekkiej literatury kobiecej. Osobom lubiącym opowieści rodzinne i historie miłosne. Czytelnikom, którzy nie boją się prozy życia
[
http://waniliowe-czytadla.blogspot.com]