"Przyjaciele na zawsze" trochę odbiegają od innych książek napisanych przez Danielle Steel. Jest ciekawa, ale nie powaliła mnie na kolana. Szczerze mówiąc, patrząc po sympatycznej okładce i znając dość szeroko twórczość Steel, spodziewałam się czegoś lepszego.
Opowieść jest o życiu, przyjaźni, również o śmierci i o miłości - słowem meandry losu.
Danielle Steel opowiada nam o perypetiach piątki przyjaciół, od przedszkola począwszy na dorosłości skończywszy. Piątka dzieci, dwie dziewczynki - Gaby i Izzy, i trzech chłopców, Billy, Andy i Sean, poznaje się w ekskluzywnej szkole Atwood, gdzie rozpoczynają swoją przedszkolną edukację. Poznają się dzieci, poznają i zaprzyjaźniają się również ich rodzice.
Wspólnie przechodzą przez szkolne kłopoty, potem nałogi, rozwody rodziców czy chorobę anorektyczną, łączy ich przyjaźń, szczera i głęboka. Są zupełnie różni, dzielą ich pasje i charaktery, ale zawsze mogą na siebie liczyć, wspierają się i pomagają sobie.
Z czasem tworzy się pierwsza para, Gaby i Billy, która jest z sobą przez wiele lat, aż rozdziela ich śmierć.
Wspólnie przeżywają śmierć Kevina, brata Seana, potem ginie ich koleżanka, a na końcu jej chłopak.
Każda z rodzin zostaje naznaczona przez los, tragedie nie są im obce. Jednak zarówno dzieci, jak ich rodzice, mogą liczyć na wsparcie przyjaciół.
Powieść jest ciekawa, ale nie odkrywa żadnych nowych spraw. To głębokie i wzruszające studium przyjaźni, pokazane wieloaspektowo. Lekki, przyjemny język, wzruszające sytuacje sprawiły, że przyjemnie mi się tę książkę czytało, ale pewnie długo w mojej pamięci nie pozostanie - w mojej głowie trafia na półkę "jedno z wielu".
Polecam jako ciepłą lekturę na długie jesienne wieczory.
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2012/09/przyjaci...