Cudowne i prorocze dziecko

Recenzja książki Santa Olivia
Jacqueline Carey znana jest polskim czytelnikom dzięki serii Kusziel. Ukończyła Lake Forest College ze stopniem licencjata z psychologii oraz literatury angielskiej. To właśnie w czasie trwania studiów postanowiła, że zostanie pisarką. Stało się to gdy w czasie sześciomiesięcznej wymiany studenckiej trafiła do Wielkiej Brytanii, a tam pracowała jako ekspedientka w jednej z londyńskich księgarni. Swoją pierwszą powieść zaczęła pisać zaraz po powrocie. Santa Olivia rozpoczyna jedną z trzech serii tej autorki. Właściwie to na tą chwilę jest to pierwszy tom dylogii o tym samym tytule.

Santa Olivia to miasteczko, które już dawno straciło nadzieję. Znajduje się na granicy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Meksykiem. Już spory czas temu zostali odizolowani i otoczeni murem, pod pretekstem najazdów ze strony El Segundo. Nie mają żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym, jedynie te skąpe informacje, które usłyszą lub wyciągną od stacjonujących w bazie żołnierzy. Pewnego dnia na terenie miasteczka pojawia się tajemniczy mężczyzna. Ludzie uważają go za dezertera, lecz tylko Carmen Garron zna całą prawdę o swoim kochanku. Gdy okazuje się, że kobieta jest w ciąży Martin obiecuje z nią pozostać. Jednak ich plany szybko muszą ulec zmianie, a mężczyzna musi salwować się ucieczką.

Po kilku miesiącach na świat przychodzi dziewczyna Loup Garron. Jest niezwykłym dzieckiem, które odziedziczyło genetyczne dziedzictwo swojego ojca. Jak potoczą się dalsze losy niezwykłego dziecka? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Powieść Santa Olivię, ciężko jest zaklasyfikować do jednego gatunku literackiego. Wszystko dlatego, że autorka w umiejętny sposób połączyła ze sobą kilka zupełnie różnych rodzajów, tworząc z tego naprawdę spójną i ciekawą fabułę. Odnajdziemy w niej bowiem elementy fantastyki (nadnaturalność Loup), antyutopii (zacofanie miasteczka pod rządami armii), a także obyczajówki (całe życie Loup i jej przyjaciół). Jacqueline Carey poruszyła w swojej książce także dość trudny, a w naszym kraju również kontrowersyjny temat jakim jest miłość homoseksualna. Autorka bardzo postarała się w tym temacie. Wszystko jest bowiem opisane w subtelny, lekko tajemniczy i pikantny sposób. Dzięki czemu opisy nie urażą żadnego z czytelników, a także pozostawią spore pole do popisu dla wyobraźni.

Akcja książki jest zarówno jej plusem i minusem. To co w niej złe jest jej nijakie tempo, które nawet przez chwilę nie podnosi swojego poziomu, a także nie zaskakuje. No może z jednym jedynym wyjątkiem na całe 392 strony. Natomiast przemawia za nią fakt, że jednoznacznie nie da się określić czasu w jakim została osadzona cała historia. Czytając mamy, bowiem wrażenie, że autorka zabiera nas w podróż do przeszłości w której telewizja i komputery nie miały jeszcze racji bytu. Jednak bardzo szybko i z dość dużą częstotliwością zostajemy wyprowadzeni z tego błędu. Pani Carey przy pomocy niewielkich, ale dosadnych epizodów i napomknień pokazuje nam, że tłem dla akcji jest XXI wiek. Z tym, że sytuacja w jakiej znaleźli się mieszkańcy zmusiła ich do takiego cofnięcia się w czasie.

Jeżeli chodzi o styl pisania autorki, to z początku ciężko jest się do niego przyzwyczaić. Jacqueline Carey stosuje co prawda narrację trzecioosobową, jednak ma ona zupełnie inny charakter, dużo bardziej bezosobowy, niż znaliśmy do tej pory. Wszechwiedzący narrator, nie wyraża żadnych emocji i wszystkie wydarzenia opisuje w dość bezosobowy sposób. Myślę jednak, że jest to celowy zabieg, bo przecież główna bohaterka również nie odczuwa wielu emocji, a zwłaszcza strachu. Także język jaki posługiwała się pisarka w trakcie tworzenia Santa Olivii nie należy do najprzyjemniejszych. Jest bowiem naszpikowany sporą ilością przekleństw, które najczęściej pojawiają się w nietypowych momentach np. po pocałunku lub w trakcie modlitwy.

Podsumowując. Mam spore trudności z oceną Santa Olivii. Książka ma swoje dobre i złe strony, jednak z całą pewnością mogę stwierdzić, że historia Loup wciąga od samego początku. Sami zdecydujcie czy chcecie ją poznać, czy nie.


http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2012/09/santa-olivia-j...
Dodał:
Dodano: 24 IX 2012 (ponad 12 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 207
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Natalia
Wiek: 38 lat
Z nami od: 02 XII 2011

Recenzowana książka

Santa Olivia



Mówili, że figura Matki Boskiej Bolesnej zapłakała krwawymi łzami w dniu, gdy zaraza zawitała do Santa Olivia. Mówili, że Bóg odwrócił twarz od rodzaju ludzkiego. Mówili też, że święci pamiętają to, o czym Bóg zdążył zapomnieć, jeśli chodzi o ludzkie cierpienie. W Santa Olivia nie ma litości. Nie ma stąd także ucieczki. W odizolowanej strefie buforowej między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem, poz...

Ocena czytelników: 4.2 (głosów: 5)
Autor recenzji ocenił książkę na: 3.0