Powieść „Spadkobiercy” jest debiutem młodej, hawajskiej pisarki Kaui Hart Hemmings. Książka szybko stała się światowym bestsellerem i została przeniesiona na ekran z George`em Clooneyem w roli głównej. Powieść zyskała również spore grono fanów w naszym kraju. Ja również miałam wielką ochotę na przeczytanie tej książki odkąd tylko ukazały się zapowiedzi. Cieszę się, że w końcu mi się to udało.
Wyobraźcie sobie Hawaje. Rajska sceneria, piękna plaża, słońce. Czego jeszcze można chcieć? Pieniędzy? Rodziny? Proszę bardzo. Matt i Joanie mają to wszystko. On – głowa rodziny, dziedzic wielkiej fortuny, zajmuje się jedynie pracą, a dom i córki powierza żonie. Jednak Joanie ulega wypadkowi i zapada w śpiączkę, a Matt dochodzi do wniosku, że nie zna swoich dzieci, a co gorsza niewiele wie o swojej żonie. Fakty, które wychodzą na jaw są sprzecznie z jego wyobrażeniem o własnej rodzinie. Czasem jesteśmy ślepi na prawdę i los musi naprawdę okrutnie nas doświadczyć abyśmy dostrzegli to co dotychczas było poza zasięgiem naszego wzroku. Czy Matt sprawdzi się w roli ojca? Czy Joanie będzie miała okazję się wytłumaczyć?
Powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie. Byłam jej ciekawa, ale nie sądziłam, że tak bardzo zapadnie mi w pamięć. To wspaniale napisana historia o miłości tak wielkiej, że potrafi wybaczyć nawet największe zło. Autorka bardzo sugestywnie i jednocześnie trafnie przedstawia cały kalejdoskop uczuć targających osobami, które muszą się pogodzić z odejściem kogoś bliskiego. Narratorem w powieści jest Matt, dzięki czemu poznajemy męski punkt widzenia, ale w subtelnej, kobiecej oprawie. Powieść niesie przesłanie, że nie wszystko jest takie, jak wygląda z zewnątrz, a koszmar może się zdarzyć nawet w raju. Jest to piękna historia nie tylko o miłości i wybaczeniu, ale także o przemijaniu człowieka jako jednostki, a jednocześnie trwałości więzi rodzinnych i dziedzictwa przekazywanego z pokolenia na pokolenie.
Recenzja pochodzi z mojego bloga
http://sladami-ksiazki.blogspot.com/