Dzięki nowo rozpoczętej współpracy z wydawnictwem SOL, miałam przyjemność przeczytać książkę "Miłość, szkielet i spaghetti" Marty Obuch. Muszę przyznać, że sama z pewnością nie sięgnęłabym po tę pozycję. Nie przekonuje mnie okładka, a to właśnie ona, jako pierwsza, powinna zachęcać do lektury. Jednak zgodnie z przysłowiem: nie wszystko złoto co się świeci, zagłębiłam się w treść książki...I przepadłam. Jednym słowem rewelacja!
Akcja książki rozgrywa się w czasach współczesnych, w Częstochowie. W mieście tym na dobre rozgościła się włoska mafia, która przejawia zbyt wielkie zainteresowanie Jasną Górą. Jednocześnie z jasnogórskiej wieży spada trup a pod murami klasztoru zostaje odkryty szkielet XVII wiecznego mężczyzny.
Czy te trzy zdarzenia są ze sobą powiązane? Co je łączy? Jakie będzie zakończenie tych zaskakujących wydarzeń?
Główne bohaterki to trzy siostry: Dorota, Ewelina i Julianna. Każda inna i pod względem wyglądu i charakteru. Są zabawne, przebojowe, wykształcone, sprytne i bardzo ze sobą związane. Często do siebie telefonują i odwiedzają. Pomagają sobie w każdej, dosłownie w każdej sytuacji, które bywają zaskakujące, abstrakcyjne, dziwne. Jak łatwo się domyśleć przynoszą wiele łez i jeszcze więcej śmiechu. Na uwagę zasługują również postacie drugoplanowe: Aldente, Rico, profesor Lesiak, komisarz Niecko czy Halinka i Czesława- matka i ciotka głównych bohaterek. Reprezentują wiele postaw, wiele odmiennych charakterów często przerysowanych, które książkę nie tylko urozmaicają ale wyróżniają ją wśród innych powieści w tym gatunku.
"Miłość, szkielet i spaghetti" to bardzo lekka i przyjemna komedia kryminalna. Jest napisana językiem prostym czasem potocznym, ale zawsze dobrze nam znanym z naszych ulic, szkół i domów. Żaden czytelnik nie będzie miał problemu z odczytaniem intencji i zamysłu autorki.
Akcja jest żywa, wartka, pełna zwrotów akcji. Jej ogromnym atutem jest nietypowa galeria oryginalnych bohaterów, dowcipne dialogi i humor sytuacyjny. Całość ocieka celną ripostą i ironią. Powieść nie pozwala na nudę, ściska serce, zatrzymuje oddech...by za chwilę pozwolić wybuchnąć śmiechem. I tak na okrągło
Od książki nie mogłam się oderwać, póki nie skończyły się jej kartki. A i tak, długo jeszcze siedziałam z zamkniętą książką i przypominałam sobie co śmieszniejsze żarty i sceny.
Jeżeli lubisz dobry humor, tajemnicze zgony, przystojnych mężczyzn, babskie przepychanki z odrobiną miłości w tle- to książka Marty Obuch jest idealna dla Ciebie! Lektura gwarantuje nagłą poprawę humoru i dobre samopoczucie do końca dnia (i dłużej)
Cytaty z książki:
1. "Kurpulentna blondynka smarknęła energicznie w chusteczkę dla dodania sobie animuszu, wytarła czerwony zapuchnięty nos i podjęła decyzję"
2. "Podrepcze umęczona na przystanek i wsiądzie do autobusu, gdzie aromat kilkunastu spoconych ciał pozbawi ją węchu na resztę dnia. "
3. "Kilkunastu staruszków z rozdziawionymi buziami może jednak skutecznie zmącić spokój ducha. "
4. "Co prawda pielgrzymi to nie kibice, ale po wałach spacerują również dzieci, i to raczej one psocą. Mieliśmy już dość ogryzków i butelek po pepsi. Martwa świnka morska przeważyła szalę."
5. "Denat na samobójcę nie wyglądał i już. No i poza wszystkim był...przeterminowany."
6. "Ta w kwiecistej spódnicy przełożyła swobodne nogę przez murek, aż po brzeg sraczkowatych cielistych podkolanek, i rozkoszowała się chlipaniem czegoś z łyżki służącej do nalewania zupy."
7. "Nie bardzo umiem sobie wyobrazić, jak ciocia fika przez mur, ale nie wykluczam. Ciocię stać na wiele."
8. "Domestos zniszczył mi tipsy, a tyłek mam cały spuchnięty, bo zdobywałam próbkę DNA."
9. "Starej kwoce, która zawsze najgłośniej gdakała, aż zjechały ze strachu podkolanka- wisiały smętnie sflaczałe ponad obrzydliwymi ortopedycznymi kapciami."
http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2012/09/miosc-szkielet...